Pierwszy Polak z tajemniczą chorobą. Jego organizm produkuje alkohol

Pierwszy Polak z tajemniczą chorobą. Jego organizm produkuje alkohol

lekarz (fot. © apops /Fotolia.pl)
Tomasz Opalach jest pierwszym Polakiem, u którego lekarze podejrzewają tzw. zespół autobrowaru, inaczej zwanym zespołem fermentujących jelit. Przypadek 25-latka opisuje "Gazeta Wyborcza".

Jako pierwsi przypadek opisali w 2013 amerykańscy lekarze Barbara Cordell i Justin McCarthy, którzy leczyli 61-latka. Organizm mężczyzny sam "produkował" alkohol. Eksperci doszli do wniosku, że odpowiadają za to mieszkające w jego jelitach drożdże, które przekształcają węglowodany w promile. O podobnych przypadkach pisali już w latach 70. Japończycy.

W czerwcu 2017 roku Tomasz Opalach zasłabł w kolejce do sklepowej kasy. Na miejsce wezwano pogotowie. Narzeczona mężczyzny opowiada, że ratownicy medyczni stwierdzili, że to reakcja na alkohol albo nerwica. – Była sobota, myśleli, że ma kaca. Ale ja wiedziałam, że nie pił, więc nalegałam na badania. Zabrano go do szpitala, ale nic nie wykryto – opowiada Bogna Tatarska.

„Za chwilę drętwieje mu ręka, potem noga”

Jak tłumaczy kobieta, po tym incydencie ataki nasilały się i zaczęły przypominać padaczkę. Mężczyźnie drętwiało całe ciało, miał drgawki i czuł piekący ból w klatce piersiowej. Wielokrotnie też tracił przytomność. Odpowiedzi na pytanie, co może dolegać 25-latkowi nie dawały żadne badania. Wątroba i trzustka w normie, badanie USG nic nie wskazywało, a wynik badań na cukrzyce był negatywny.

– Na przykład taka sytuacja: siedzimy cały dzień w domu, nic nie pijemy, wieczorem idziemy na zakupy i nagle Tomek mówi: "Bogna, czujesz alkohol?". I rzeczywiście czuć od niego zapach, ale nie taki, jakby dopiero co wypił, tylko sfermentowany. Za chwilę drętwieje mu ręka, potem noga. Wtedy wiem, że mam trzy minuty, żeby go położyć zanim zacznie się atak – opowiada kobieta.

Przełom w badaniach

W końcu mężczyznę przyjęto na oddział neurologii na Bródnie, czego inicjatorem był lekarz Jacek Mądry. Tam polecono mężczyźnie zjeść pizzę i popić ją colą, ponieważ chciano wywołać atak. Po jakimś czasie rzeczywiście we krwi pojawił się alkohol.

Mężczyzna przeszedł na dietę, wykluczył węglowodany i jadł głównie mięso, jednak po jakimś czasie ataki wróciły. Na razie żaden lekarz nie chce potwierdzić na 100 procent zespołu autobrowaru u mężczyzny. Wszystko wskazuje na to, że Polak może być szóstym lub ósmym człowiekiem na świecie, który na to cierpi.

Źródło: Gazeta Wyborcza