Chorzy na serce nie trafią do lekarzy pierwszego kontaktu

Chorzy na serce nie trafią do lekarzy pierwszego kontaktu

Dodano: 
Warsaw Course On Cardiovascular Interventions
Warsaw Course On Cardiovascular Interventions 
Dobra wiadomość dla pacjentów leczących się na choroby układu krążenia: lekarze nie dopuścili do planowanego zmniejszenia wydatków na szpitale kardiologiczne.

W dotychczasowych planach Ministerstwa Zdrowia nie wszystkie ośrodki, szczególnie te z mniejszych miast miały stać się częścią przygotowywanej sieci szpitali. – Dziś wszystko się zmieniło: opieka kardiologiczna jest zapewniona – triumfuje prof. Dariusz Dudek, przewodniczący Rady Instytutu Kardiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Wszystkie ośrodki kardiologii interwencyjnej, które ratują życie Polaków pozostaną w sieci szpitali.

Dokładnie oznacza to, że nawet trzy czwarte ze 150 szpitali kardiologicznych w Polsce będą miały umowy z NFZ. Reszta, również szpitala prywatne, będą mogły brać udział w konkursach.

Do dziś istniało niebezpieczeństwo leczenia części pacjentów kardiologicznych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. – A przecież osoby z chorobami układu sercowo-naczyniowego to nie są pacjenci na 5 minut dla lekarza POZ – martwił się jeszcze przed środowymi wynikami rozmów w Ministerstwie Zdrowia prof. Piotr Hoffman, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Wtórował mu prof. Jacek Legutko, przewodniczący Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych PTK: – Przecież co piąty człowiek umiera z powodu zawału serca. Im dłużej trwa niedrożność naczynia, tym mniejsze szanse na przeżycie. Kardiolodzy już 10 lat temu wprowadzili sieć wysokospecjalistycznych ośrodków współpracujących ze sobą w zabiegach ratujących życie. Współpracują również z dużymi regionalnymi ośrodkami kardiologii, kardiochirurgii, chirurgii naczyniowej i tworzą model, który przekłada się na bardzo dobre wyniki leczenia. Naszą intencją było zapewnienie temu modelowi dalszego funkcjonowania.

W związku z planami Ministerstwa Zdrowia, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne postulowało, by ośrodki kardiologii inwazyjnej były ujęte w nowej sieci szpitali jako jednostki współpracujące w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego. Kardiolodzy domagali się także m.in. większych nakładów finansowych na leczenie szpitalne oraz na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną niezależną od podstawowej opieki zdrowotnej.

– Czy ktoś, wymagający szybkiej pomocy kardiologicznej w małych miejscowościach ma szansę przejechać dwie, czy 2,5 godz. do dużego szpitala? To błędne założenie wcześniejszych planów. Dziś już tego niebezpieczeństwa nie ma – uspokaja prof. Dudek.

Dodaje też, że podczas rozmów z przedstawicielami ministerstwa, kardiolodzy upomnieli się też o ambulatoryjną opiekę specjalistyczną, na którą w rządowych planach nie było dużych wydatków. – Jednak dostaliśmy zapewnienie, że w nowym systemie premiowane będą jednostki, które oprócz leczenia szpitalnego poświęcają dużo uwagi ambulatoryjnemu leczeniu specjalistycznemu, czyli w przychodniach kładą nacisk na leczenie kardiologiczne. Baliśmy się, że lekarze POZ nie dadzą sobie rady z wszystkimi chorymi kardiologicznymi. Istnieją badania, że specjalistyczna opieka, w porównaniu z opieką podstawową poprawia rokowania na wyzdrowienia – dodaje prof. Dudek.

Zmiany w systemie lecznictwa mają wejść w życie 1 października. W ramach sieci szpitali funkcjonować będą trzy poziomy placówek ze względu na ich właściwość terytorialną oraz cztery profile szpitali specjalistycznych. Wszystkie szpitale wpisane na listę będą miały gwarancję umów z NFZ. O tym, jakie placówki znajdą się na niej dowiemy się nie później niż 27 czerwca. Lista zostanie uzupełniona 26 września o placówki, które ze względu na nową ustawę połączą się.

Radosław Krąpiec