Rafał Sonik po badaniach. „We krwi znalazły się złe składniki i organy wewnętrzne krwawiły”

Rafał Sonik po badaniach. „We krwi znalazły się złe składniki i organy wewnętrzne krwawiły”

Rafał Sonik
Rafał Sonik Źródło:Newspix.pl / PIOTR KUCZA
Rafał Sonik miał poważny wypadek na ostatnim odcinku Rajdu Sardynii i tuż po zakończeniu imprezy trafił do szpitala. W rozmowie z portalem TVN24 przekazał, że wykluczone zostały uszkodzenia kręgosłupa i wewnętrzne, jednak okazało się, że ma potłuczone i połamane żebra.

Do wypadku doszło na skalistym wirażu, niemal cztery kilometry przed metą. Z powodu zużytej opony quad Sonika kilka razy rolował przy prędkości 80 km/h, po czym wpadł do rowu. Mimo to, że pojazd został bardzo uszkodzony, Sonikowi udało mu się dotrzeć do mety przy pomocy Kamila Wiśniewskiego.

– Wykluczone zostały uszkodzenia kręgosłupa, ale okazało się, że mam potłuczone i połamane żebra oraz uszkodzone kolano. Jestem w trakcie badań USG i tomografii powtórnej, ponieważ we krwi znalazły się złe składniki i organy wewnętrzne krwawiły. Na szczęście nie są to duże uszkodzenia, ale ryzyko musi być wykluczone, więc badania będzie trzeba powtórzyć. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to zostanę dziś lub jutro wypuszczony – poinformował na antenie TVN24 Sonik. 

Jak tłumaczył, Sardynia jest bardzo twardym, skalistym i kamienistym terenem, na którym niezwykle szybko zużywają się opony. – Ja używam opon o dość niskim składzie, więc pod koniec odcinka specjalnego te opony były już praktycznie zniszczone, a do mety miałem niecałe 5 kilometrów. Przy długim opadającym zakręcie tylna opona trochę popuściła. To spowodowało, że zahaczyłem o skalisty rów. Niestety, wciągnęło mnie do niego i nie miałem możliwości kontrolowania pojazdu – mówi. 

Jak mówi sportowiec, nie dotarłby do mety, gdyby nie pomoc Kamila Wiśniewskiego. – Pomógł mi, dociągnął mnie do mety odcinka specjalnego i dotoczyliśmy się do końca i zostaliśmy sklasyfikowani – przyznał.