Magda Steczkowska: Jesteśmy tym, co jemy

Magda Steczkowska: Jesteśmy tym, co jemy

Magda Steczkowska
Magda Steczkowska Źródło: Newspix.pl / FOTOG
Rozmowa z Magdą Steczkowską, ambasadorką kampanii „Zdrowe Dzieci, Zdrowa Młodzież, Zdrowi Dorośli”, w ramach której gwiazda promuje ideę życia w odpowiedzialności za zdrowie swoje i swoich najbliższych.

Magdalena Gryn: Jest pani nie tylko znaną artystką, ale także matką trójki dzieci. Czy kupując im gotowe przekąski, napoje czy słodycze zwraca pani uwagę na skład tych produktów?

Magda Steczkowska: Przeważnie tak, ale przede wszystkim cały czas przypominam dziewczynkom, w tym mojej nastoletniej córce, że zamiast różnych słodzonych napojów, lepsza jest woda, a owoce i warzywa to najlepsza przekąska. Bywa różnie, ale staram się jak mogę, bo mocno wierzę, że jesteśmy tym, co jemy. Trzeba tylko wsłuchać się w swój organizm, on wie najlepiej co dla nas dobre. Oczywiście, dzieci są za małe na te mądrości życiowe, dlatego rola rodziców jest taka duża.

Czy możemy ochronić dzieci przed niezdrowążywnością i tzw. pustymi kaloriami?

To bardzo trudna sprawa, ale nie beznadziejna. Po swoich dzieciach widzę, że moje nieustanne „marudzenie” przynosi efekty. Oczywiście, nie dajmy się też zwariować. Raz na jakiś czas te „puste kalorie” nas nie zabiją. Ważne, żeby nie były one podstawą naszej codziennej kuchni.

Jakie przyjęła pani zasady jeśli chodzi o żywienie swoich dzieci?

Przede wszystkim staram się ograniczać słodycze, które - jak większość dzieci – uwielbiają. Zastępuję je owocami. Obieram jabłka, marchewki…. Dzieci najczęściej lubią to, co znają, dlatego staramy się wraz z mężem podsuwać im wciąż nowe smaki. Na przykład otwieram słoik ogórków kiszonych, które sama robię. Bywa różnie. U nas każda z dziewczynek lubi coś innego. Jedna uwielbia krewetki, druga na nie nawet nie spojrzy, ale bardzo lubi ryż. Za to ulubionym daniem najstarszej córki jest zupa pomidorowa i nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie cierpi pomidorów! I mimo wielu prób nie udało jej się przełknąć naturalnej wersji tego warzywa.

Dlaczego rodzice powinni się interesować tym, co jedzą ich dzieci na szkolnych przerwach?

Każdy rodzic chce mieć zdrowe dziecko. Niestety wciąż dużo łatwiej w szkole kupić przekąski znane ogólnie jako „sama chemia” niż te ”fit”, ale jeżeli my, rodzice, podejmiemy ten wysiłek i postaramy się wytłumaczyć dziecku, w czym rzecz, to jestem pewna, że efekty będą bardzo satysfakcjonujące. Nie zostawiajmy tego na później i nie obarczajmy tym szkoły i nauczycieli. Bo „czym skorupka za młodu nasiąknie.”..