Kasa zweryfikowała ministra

Kasa zweryfikowała ministra

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zapowiadane przez ministra Jarosława Bauca oszczędności na urzędniczych ołówkach i papierze do drukarek komputerowych, a także skok na fundusze pomocowe z Unii Europejskiej (czyli opodatkowanie prowizji pośredników rozdzielających te pieniądze) nie wystarczyły do uratowania tegorocznego budżetu.
Jak by nie liczyć, ministerstwu finansów zabrakło niemal 7 mld złotych. Koniecznym więc się stało to, przed czym tak wzbraniali się i rząd, i ministerstwo finansów. Cięcia w budżecie nie są niczym nadzwyczajnym. Mogą się przydarzyć "w najlepszej rodzinie". I każdy je zrozumie. Pod jednym warunkiem - gdy zostały spowodowane obiektywnymi czynnikami. W przypadku budżetu ministra Bauca nie sposób jednak dopatrzyć się takich okoliczności. Gdy powstawał nieszczęsny tegoroczny budżet - wszyscy ostrzegali ministra, że jest niemożliwy do wykonania bez przyszłych radykalnych korekt. Minister szedł jednak w zaparte, nawet wtedy, gdy stało się jasnym, że nie uda się uzyskać oczekiwanej kwoty z licencji na telefonię komórkową UMTS. Zabrakło mu wiedzy, czy też naiwnie kalkulował, że jakoś to będzie? Jak jest - okazało się szybciej niż można było przypuszczać. Bezkarnie głosić półprawdy albo składać obietnice bez pokrycia mogą w praktyce niemal wszyscy politycy. Za wyjątkiem jednego - ministra finansów. Jego zawsze weryfikuje kasa. Tak jak zweryfikowała Bauca.
Mirosław Cielemęcki