To się kupy nie trzyma

To się kupy nie trzyma

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jestem niewinny. Winna jest policja, prokuratura, media. Nie rozumiem dlaczego nie broni mnie matka partia - taką linię obrony zaprezentował poseł Andrzej Jagiełło. Jego argumenty brzmią jak fragmenty tekstów kabaretowych.
Sprawa starachowicka ukazała do czego może prowadzić polityczny nadzór nad prokuraturą. Poseł ostrzegający kolegów przed planowaną akcją policji to objaw patologii. Po ujawnieniu sprawy nie można się było jednak doszukać winnych. Jedynym - z racji przyłapania na gorącym uczynku - pozostał Jagiełło. Ale i on chce się wykręcić. A co! Można opowiadać banialuki komisji śledczej? Czemu nie iść w zaparte i w tej sprawie. Nawet na przekór faktom lepiej powtarzać "nic nie wiedziałem, nic nie powiedziałem". Szef MSWiA Krzysztof Janik obiecał, że do połowy sierpnia będzie wiadomo kto był źródłem przecieku. Jak tak dalej pójdzie, to za parę tygodni dowiemy się, że nie było źródła, bo nie było przecieku. Niedawny kolega klubowy Jagiełły z SLD, Bogdan Lewandowski powiedział posłance Beger, że "są granice groteski, których przekraczać nie wolno". Poseł Jagiełło ewidentnie przekracza te granice. I to bez paszportu.

Rafał Pleśniak