Senna bezsenność

Senna bezsenność

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chroniczny brak snu przynosi straty, ale nikt ich nie policzył
Położyć się do łóżka i natychmiast zasnąć - o tym marzy prawie co trzeci Polak. Na bezsenność cierpi około 35 procent dorosłych w naszym kraju, czyli ponad 9,5 miliona ludzi, z tego na bezsenność przewlekłą około dwóch milionów osób. To ci, którzy bez pomocy medycznej i farmakologicznej nie zmrużą oka przez kilkanaście dni, a nawet kilka tygodni. W większości są to kobiety. - Do lekarza zgłasza się jednak tylko jakieś 20 procent chorych - mówi doktor Michał Skalski, specjalista z warszawskiej Poradni Zaburzenia Snu.
Choć bezsenność do lekarza sprowadza niewielu, to leki pomagające zasnąć zażywa systematycznie około dwóch milionów Polaków. W dodatku nie są to wyłącznie ci, którzy faktycznie cierpią na brak snu. W tej grupie są także chorzy na depresję, cierpiący na zaburzenia układu krążenia. Z badań wykonanych pod koniec lat 90. wynika, że leki nasenne systematycznie łyka ponad 15 procent ludzi w wieku 65 lat i starszych.
- Oni się przyzwyczaili, a niekiedy nawet uzależnili. Latami biorą benzodwuazepiny, leki znane z tego, że u osób je zażywających rozwija się na nie tolerancja i z czasem trzeba sięgać po coraz większe dawki - wyjaśnia Zbigniew Bentkowski z Sanofi-Synthelabo, firmy farmaceutycznej sprzedającej w Polsce nowoczesny stilnox na bazie zolpidemu.
- Leki starej generacji pomagają zasnąć, ale nie natychmiast. W dodatku działają kilkanaście godzin, co powoduje problemy z przebudzeniem się. Zażywającym je w ciągu dnia stale chce się spać - mówi Michał Skalski.
Przedsiębiorstwo Farmaceutyczne „Lekam” produkuje melatoninę. - Pacjenci stosujący ją niekiedy są zniecierpliwieni brakiem natychmiastowego efektu. Tymczasem należy ją stosować systematycznie przez kilka tygodni - relacjonuje Andrzej Sybicki, kierownik marketingu i sprzedaży Lekamu.

Tabletka za złotówkę
Polski rynek leków nasennych nie jest wielki, choć różne pochodne benzodiazepiny produkuje i sprzedaje w Polsce przynajmniej sześć firm farmaceutycznych, a cztery kolejne oferują leki ziołowe, medykamenty nowej generacji: stilnox i zopiclon oraz melatoninę. Nie ma u nas natomiast w sprzedaży bardzo popularnego w USA zaleplonu.
Rynek lek—w nasennych IMS Health szacuje na blisko 124 miliony złotych. Jest to zaledwie 1 procent tego, ile ogółem wydajemy na wszystkie leki w ciągu roku. Jedno, wystarczające na miesiąc, opakowanie pochodnych benzodiazepiny kosztuje od kilku do kilkunastu złotych, a jedna dawka nowoczesnego leku (na jedną noc) warta jest ponad złotówkę. Dlatego wartość rynku leków nasennych jest mała. Najwięcej leków nasennych sprzedaje się w wielkich miastach i ich okolicach: w województwie mazowieckim, śląskim, wielkopolskim i małopolskim. Razem jest to ponad 40 procent rynku.
Jak twierdzi prof. Waldemar Szelenberger z Kliniki Psychiatrii AM w Warszawie osoby cierpiące na przewlekłą bezsenność rzadziej awansują, są dwa razy częściej hospitalizowane i dwa razy częściej zapadają na chorobę niedokrwienną serca. Mają także upośledzone funkcje układu odpornościowego.
W Polsce nie ma jednak badań dotyczących zmęczenia i niewyspania kierowców czy pracowników ulegających wypadkom. Nikt też nie bada tego, jak bezsenność wpływa na wydajność pracowników i gospodarki.
Opierając się na szacunkach z innych krajów, w których bezsenność jest przyczyną połowy nieszczęśliwych zdarzeń, można jednak szacować, że przypadłość ta rocznie jest przyczyną około 40 tysięcy wypadków w pracy i ponad 25 tysięcy na drogach.
Wydaje się, że w Polsce brak jeszcze przekonania, że chroniczny brak snu jest chorobą, którą trzeba leczyć. Jeśli jednak nie uświadamiają tego sobie potencjalni pacjenci, to powinni im to wyjaśnić pracodawcy.