Odrzucić setki usprawiedliwień

Odrzucić setki usprawiedliwień

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leczenie należy zacząć natychmiast, gdy tylko zauważymy objawy uzależnienia od pracy. Wywiad z psychologiem Jackiem Santorskim.
Rozmowa z Jackiem Santorskim, psychologiem biznesu
Leczenie trzeba rozpocząć, gdy tylko zauważymy pierwsze objawy uzależnienia od pracy

Czy osoba, która poświęca większość czasu na pracę, zasługuje na miano pracoholika?
Trzeba uważać z etykietkami i odróżnić pasję od obsesji. Ten, kto dużo pracuje, nie zawsze jest szkodliwie uzależniony od pracy, tak samo jak nie każdy, kto dużo pije, jest alkoholikiem. Są osoby, które ciekawa praca po prostu uskrzydla.

A kiedy wiadomo, że przekroczyliśmy granicę między pasją a uzależnieniem?
Może to wykazać... przerwa w pracy, np. urlop, wakacje, choroba, awaria sprzętu biurowego itp. Osoba, dla której praca jest pasją, ma zwykle inne zainteresowania, a w jej życiu jest miejsce na miłość. Jeżeli odłączenie od pracy wywołuje u kogoś rozdrażnienie, irytację, przygnębienie, depresję, bezsenność albo próby kontroli tego, co dzieje się w pracy, to jest to już uzależnienie.

Ale jeśli ktoś nawet zauważy, że nie może żyć bez pracy, natychmiast znajdzie setki usprawiedliwień swojego nałogu.
Pierwszym krokiem na tzw. ścieżce wyjścia jest przyznanie się przed sobą do nałogu. Osoby, które leczą się np. z uzależnienia alkoholowego, muszą najpierw uznać, że już zostaną uzależnione do końca życia i mogą tylko kontrolować swoje zachowania. Im jest łatwiej postanowić, że nigdy nie będą pili. Pracoholik nie może postanowić, że już nigdy nie będzie pracował.
Ale musi uznać, że jest uzależniony, choć zwykle w takiej sytuacji człowiek robi wszystko, żeby udowodnić, iż problem dotyczy innych, a nie jego. Tu niestety trzeba czekać na pierwszy `dół`, np. zawał serca, bezsenność, chorobę wrzodową, upadek kilku projektów. To mogą być powody, które zmuszą chorego do szukania pomocy. W Polsce nie ma klinik dla pracoholików, ale osoba uzależniona od pracy może w klinice dla alkoholików dostać swoją indywidualną ścieżkę terapii.

Jaki odsetek czynnych zawodowo Polaków to pracoholicy?
Na kilka milionów osób z zarejestrowaną działalnością gospodarczą kilkanaście procent może być zagrożonych pracoholizmem. Zagrożenie występuje także w filiach korporacji zachodnich, gdzie przenoszone są wzorce z Zachodu, w tym także właśnie workoholizm.

A może opłaca się firmie tworzyć zespół złożony z pracoholików? Tacy ludzie przecież nie mają życia poza firmą i są dla niej zapewne cenni.
Pracoholicy nie są ludźmi, którzy dobrze pracują. Oni są wczepieni w pracę, ale jednocześnie grzęzną w niej.

Czy pracoholik umie dostrzec swój problem?
Najczęściej niezbędna jest mu pomoc. Człowiek jest tak skonstruowany, że jego mechanizmy obronne będą dążyły do racjonalizacji: będzie sobie tłumaczył, że `teraz musi to zrobić`. Bardzo często właśnie pojawi się słowo `muszę`. Warto jednakże powiedzieć, że istnieje taki typ osobowości, którego przedstawiciele są perfekcjonistami zamiłowanymi w detalach; których to, co robią, może pochłaniać bez reszty, tak że wydają się tracić kontakt z emocjami, przyrodą, doraźnymi przyjemnościami. A przy tym wcale nie są osobami uzależnionymi.

W Japonii powstało nowe słowo `karoshi` - oznaczające śmierć z przepracowania. Czy słyszał Pan o przypadkach śmierci z przepracowania w Polsce?
W Japonii zaobserwowano takie zjawiska w grupach ludzi niemal przytwierdzonych do stanowisk pracy, wykonujących setki tysięcy razy tę samą monotonną czynność. Może to być również związane z mentalnością Japończyków, wśród których przetrwał etos pracowitości i poświęcenia.
My z kolei mamy etos robienia dobrego wrażenia, akcyjności i roszczeń lub wchodzenia w rolę ofiary. To mniej wyczerpuje niż monotonna praca i wzmożona odpowiedzialność.
Nie ma zatem u nas kulturowych przesłanek do pojawienia się śmierci z przepracowania. Oczywiście, zdarza się, że człowiek intensywnie żyjący i pracujący nagle umiera. Może to być śmierć o tyle z przepracowania, że nie miał czasu zadbać o siebie, pójść do lekarza, zrobić badania, gdy coś mu zaczęło dolegać.

Szefowie powinni kontrolować, czy pracownicy za długo nie siedzą w pracy?
Tak, kilkakrotnie widziałem dojrzałych menedżerów, którzy sami zaglądając o dziwnych porach do firmy i widząc swoich podwładnych np. o godzinie 20 przy komputerach, zaczynali się zastanawiać, czy nie mają problemów z zarządzaniem czasem.

A kto zainteresuje się samym szefem?
Bardzo często kimś takim jest dyrektor działu HR albo asystentka. Niektóre nawet mogą mieć pokusę, żeby zostać osobistymi terapeutkami...

A czy ma sens ucieczka przed problemami z pracą w alkohol, seks, narkotyki?
Dobry sen przychodzi po przepełnionym czułością seksie, a kieliszek dobrego wina jeszcze nikomu nie zaszkodził. Pomaga też uprawianie sportu, medytacje, taniec. Natomiast narkotyki to chwilowe odreagowanie, które nie rozładowuje gromadzącego się w nas napięcia.

Czy z pracoholizmu można samemu się wyleczyć, czy też należy udać się do lekarza?
W Polsce jest bardzo niewielu specjalistów od leczenia uzależnień. Jest zbyt mała pomoc nawet dla ludzi uzależnionych od podstawowych używek, takich jak narkotyki, nikotyna czy alkohol.
Pracoholik może pójść do grupy anonimowych alkoholików i zafundować sobie program uniezależnienia od pracy. Nie mamy klinik takich, jakie są w Stanach Zjednoczonych. Jedyna pociecha, że osób uzależnionych od pracy nie ma w Polsce tak wiele.

Ale jeżeli ktoś z trudem zaakceptował fakt, że jest chory, nie pójdzie raczej do klubu AA, bo to miejsce kojarzy się z degrengoladą społeczną. Raczej uzna, że nic mu nie jest i dalej będzie pracował.
I tu pojawia się błędne koło. Trudno każdego przekonywać, że do klubów AA przychodzą wybitni artyści, intelektualiści, menedżerowie.

To może warto zdecydować się na terapię szokową: przerwać pracę i wziąć długi urlop, wyjechać, zostawiwszy w domu laptop, komórkę?
Warto zrobić eksperyment, wyjechać i zobaczyć, co się stanie. Jeśli po tygodniu zacznie się chodzić po ścianach, to trzeba wrócić, ale nie do pracy, lecz do terapeuty.

Wizyta u psychologa czy psychoterapeuty to powód do wstydu czy coś normalnego?
W tej kwestii działają ciągle prymitywne stereotypy, choć pojawiają się `biznesmeni oświeceni`, dużo jeżdżący po świecie lub pracujący w międzynarodowych firmach. Dobrze wiedzą, że wyrazem profesjonalizmu jest inwestowanie w siebie, regenerowanie się. Zdają sobie sprawę z tego, że przedsiębiorca czy menedżer potrzebuje takiego programu, jaki ma wyczynowy sportowiec i nie sprowadza się to do siłowni, gdzie trzeba patrzeć, czy się dobrze wygląda. Żeby bezpiecznie prowadzić biznes, trzeba badać się zarówno pod względem funkcjonowania układu krążenia, ryzyka zawału cukrzycy, jak i pod względem psychologicznym i psychiatrycznym.

Czyli powinno być jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie każdy szanujący się przedstawiciel klasy średniej ma własnego psychoterapeutę, do którego chodzi co tydzień?
Niekoniecznie. Wystarczy mieć dostęp do trenera-doradcy. Ktoś, kto pokieruje, jak odpocząć i się zrelaksować. Adam Małysz odnosił największe sukcesy, gdy wśród jego opiekunów był psycholog. Nie potrzebował jednak psychoanalizy.

Jeśli wciąż jeszcze nie ma specjalistów od leczenia pracoholików, to może jest jakaś książka, którą warto mieć w swojej bibliotece, żeby zastanowić się nad tym, czy nie stoi się na skraju uzależnienia od pracy?
Mogę polecić książkę Aleksandra Perskiego Poradnik na czas przełomu - o stresie, wypaleniu i drogach powrotu do równowagi. Dr Perski prowadzi w Szwecji klinikę dla ludzi, którzy doprowadzili się do stanu skrajnego wyczerpania przez stres i przepracowywanie się.

A do czego może doprowadzić stres, który jest nieodłącznym elementem pracoholizmu?
Do zaburzeń koncentracji i pamięci, ciągłego przemęczenia, bezsenności i pojawienia się chorób somatycznych, takich jak choroby układu krążenia, wrzody albo cukrzyca. Mogą pojawić się również poważne problemy z kręgosłupem. Wszystko zaczyna się chylić ku upadkowi.

Ostrzegawcze światła
Opierając się na kryteriach diagnostycznych
ICD - 10 (Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych), pracoholizm rozpoznaje się, gdy w czasie ostatnich 12 miesięcy stwierdzono chociaż trzy spośród poniższych objawów:
- silna potrzeba wykonywania czynności związanych z pracą;
- trudności w powstrzymywaniu się od czynności zawodowych i w kontrolowaniu czasu przeznaczanego na pracę;
- występowanie stanów niepokoju, rozdrażnienia, gorszego samopoczucia przy próbach ograniczenia pracy i ustępowanie ich z chwilą powrotu do pracy;
- spędzanie coraz więcej czasu w pracy w celu zredukowania niepokoju oraz osiągnięcia zadowolenia
i dobrego samopoczucia;
- narastające zaniedbywanie potrzeb rodziny, odrzucanie innych źródeł przyjemności, dotychczasowych zainteresowań na rzecz pracy;
- wykonywanie obowiązków zawodowych mimo ich szkodliwych następstw dla zdrowia fizycznego, psychicznego i relacji społecznych.