Ostatnie lata to niewiarygodny postęp w leczeniu onkologicznym, co daje nadzieję chorym. Dziś coraz częściej dobiera się leki do pacjenta. W przyszłości bardzo dokładna diagnostyka będzie podstawą wyboru sposobu leczenia – podkreślali eksperci. Obecnie jednak wciąż jeszcze są problemy z jej wykonywaniem. Mimo ogromnego postępu, jaki jest widoczny jeśli chodzi o dostęp do nowych leków, wielu pacjentów wciąż jeszcze czeka na optymalne dla nich terapie.
Rak piersi – konieczna poprawa profilaktyki i diagnostyki
Rak piersi zajmuje niechlubne pierwsze miejsce pod względem liczby zachorowań u kobiet, a drugie (po raku płuca) pod względem liczby zgonów. Problemem w Polsce jest rosnąca zachorowalność, podobnie jak w krajach zachodnich, ale też wciąż bardzo wysoka umieralność – mimo to, że w ostatnim czasie pojawiło się wiele nowych opcji leczenia.
– 32 lata temu otrzymałam diagnozę raka, wtedy to był temat tabu, dlatego porzuciłam wykonywany zawód i zajęłam się prowadzeniem Amazonek. Pierwszą dekadę naszej działalności porównuję do pociągu towarowego, gdy próbowałyśmy edukować kobiety w zakresie profilaktyki. W drugiej dekadzie weszła sprawa narodowego programu chorób nowotworowych, wydawało się, że to będzie duże przyspieszenie. W 2013 był już apel 12 organizacji do Prezydenta, ministra zdrowia i do premiera, by onkologia, w tym leczenie raka piersi, stała się priorytetem.
Są nowe terapie, można powiedzieć, jedziemy już pociągiem ekspresowym, ale nadal są problemy, np. niska zgłaszalność na badania mammograficzne, problemy z diagnostyką molekularną która w wielu miejscach Polski nie jest wykonywana. Po to, by leczenie było skuteczne, niezbędne jest wczesne wykrycie nowotworu, dlatego wciąż czekamy na wprowadzenie do szkół lekcji zdrowia – mówiła Krystyna Wechmann, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych.
Na problemy z diagnostyką zwracała uwagę też Anna Kupiecka, prezes Fundacji OnkoCafe Razem Lepiej. – Staramy się edukować kobiety, ale bardzo często pacjentki, gdy do nas przychodzą, mówią: „Gdybym wcześniej wiedziała o tym, że takie badania trzeba zrobić”… Zdecydowanie zbyt rzadko są wykonywane w Polsce badania w kierunku mutacji w genie BRCA.
Większość kobiet takiej diagnostyki nie ma. Również programem profilaktycznym dla grup wysokiego ryzyka nie jest objęta wystarczająca liczba pacjentów. Pacjenci często nie mają wiedzy, a lekarze często nie informują o konieczności wykonania badań – mówiła Anna Kupiecka.
BRCA-zależny: nowy podtyp raka piersi?
Nosiciele mutacji BRCA mają znacznie większe ryzyko zachorowania na niektóre nowotwory, takie jak rak trzustki, w przypadku kobiet rak piersi i jajnika, a w przypadku mężczyzn raka prostaty. Osoby, u których takie mutacje są wykrywane, powinny częściej badać się profilaktycznie, a w pewnych sytuacjach w przypadku kobiet wskazana może być operacja usunięcia piersi i jajników.
Czytaj też:
Jest recepta na wydłużenie życia Polaków: debata Wprost z udziałem ministra Niedzielskiego
– Okazało się, że u kobiet, które są nosicielami mutacji w genach BRCA i zachorowały na raka piersi, warto stosować niektóre leki – inhibitory PARP, jak olaparib, które działają tylko u nich. Dlatego badanie w kierunku mutacji BRCA nie służy już tylko profilaktyce, ale także jest ważne przy podejmowaniu decyzji terapeutycznych. Dlatego ważne jest, żeby takie badanie można było wykonać szybko po diagnozie raka piersi, w dodatku w ramach porad ambulatoryjnych, a nie hospitalizacji, bo zrobienie wymazu z błony śluzowej policzka nie wymaga hospitalizacji – mówił prof. Tadeusz Pieńkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Rakiem Piersi.
Inhibitory PARP są w Polsce refundowane w leczeniu raka piersi dla kobiet mających mutację w genie BRCA, jednak tylko w chorobie zaawansowanej. – Powinny być stosowane wcześniej, gdyż ich zastosowanie we wczesnym raku piersi zwiększa szansę na wyleczenie – zaznaczył prof. Pieńkowski.
Niezbędne do tego jest jednak wykonanie badania molekularnego od razu po rozpoznaniu nowotworu. – Badanie w kierunku mutacji BRCA jest rekomendowane szczególnie w przypadku kobiet, które zachorowały na raka piersi w młodym wieku, przed 40. rokiem życia, mają raka trójujemnego, oraz tych, u których w bliskiej rodzinie były zachorowania na raka piersi, jajnika, trzustki, prostaty. Jeśli taka mutacja byłaby wykryta, konieczne jest objęcie opieką wszystkich osób z rodziny, niezależnie od płci. Ważne byłoby też zastosowanie inhibitora PARP: jego dodanie do operacji chirurgicznej zwiększałoby szansę na wyleczenie bądź wydłużenie czasu do progresji – zaznaczył prof. Pieńkowski.
Rak piersi potrójnie ujemny
To podtyp agresywny raka piersi, szybko progresujący, często dotykający młodych kobiet. Jednak w przypadku wczesnego wykrycia, również jest możliwe jego wyleczenie.
W ubiegłym roku w Polsce do refundacji weszły nowe leki w leczeniu tego podtypu nowotworu piersi. – Kolejną grupą leków, które są skuteczne w tym podtypie, są leki immunologiczne, od dawna stosowane w wielu nowotworach, m.in., raku płuca, czerniaku. Pembrolizumab okazał się bardzo skuteczny w przypadku leczenia okołooperacyjnego trójnegatywnego raka piersi: wydłuża życie chorych, czas do progresji, zwiększa szansę na wyleczenie. Jest na liście TOP 10 do objęcia go refundacją – zaznaczył prof. Pieńkowski.
– Pacjentki są dziś wyedukowane, chcą być dobrze leczone. Widać to po liczbie zbiórek: w naszej bazie mamy ponad 70 pacjentek, które same starają się zbierać na takie leczenie, by dłużej cieszyć się życiem. Wszyscy czekamy na to, żeby nowe opcje znalazły się w refundacji. Pacjenci edukują się w organizacjach, w mediach społecznościowych, doskonale wiedzą, jaki lek byłby dla nich najlepszy. Bardzo byśmy chcieli, żeby nowe leki były wprowadzane do leczenia najszybciej jak to możliwe – mówiła Magdalena Kardynał, prezes Fundacji „Omealife Rak piersi nie ogranicza”.
Koń trojański dla chorych z HER2-pozytywnym rakiem piersi
Na nową opcję leczenia wciąż czekają kobiety z rakiem piersi HER2-pozytywnym. – Trastuzumab derukstecan to lek nazywany koniem trojańskim: do trastuzumabu jest dołączany cytostatyk, który wchodzi do komórki nowotworowej, niszczy ją, a przy tym uszkadza też sąsiednie komórki nowotworowe.
Ten lek zasługuje na jak najszybszą refundację, gdyż jego wpływ na losy chorych jest bardzo istotny. W dodatku lek jest mało toksyczny – zaznaczał prof. Pieńkowski, podkreślając, że nowe wyniki badań jednoznacznie pokazują, że lek jest skuteczny zarówno u kobiet z wysoką ekspresją receptorów HER2, jak też z niską ekspresją, a jego wprowadzenie stanowiłoby ogromny przełom w leczeniu dla dużej grupy kobiet.
Koalicja dla Zdrowia Kobiet
– Kobiety chcą się badać, w nas tkwi to, że chcemy się sobą zajmować. Jednak żeby się sobą zajmować, musimy mieć informacje, podane we właściwy sposób, np. gdzie mamy wykonać mammografię, kiedy zrobić badanie profilaktyczne i jakie. Takie informacje powinny być w POZ, w AOS. Chcemy poprawić zdrowie kobiet, zaczynamy od raka piersi – mówiła Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska, która wraz z kilkoma organizacjami kobiecymi (m.in. Fundacją OnkoCafe Razem Lepiej) powołała Fundację na Rzecz Zdrowia Kobiet.
Jedną z inicjatyw, które mogłyby przynieść efekty, jest rozszerzenie przesiewowych badań profilaktycznych mammograficznych, o co zabiegała m.in. Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych i Fundacja OncoCafe, a teraz także Koalicja.
Szpiczak: konieczna pomoc dla pacjentów z opornością
Marzec to miesiąc świadomości szpiczaka, który jest drugim pod względem częstości występowania nowotworem hematologicznym, a jednocześnie chorobą, w leczeniu której w ostatnich latach dokonała się rewolucja, jeśli chodzi o dostęp do leków.
– Szpiczak jest chorobą trochę inną niż wszystkie, z definicji to nowotwór nieuleczalny, jednak może być przez wiele lat leczony sekwencyjnie. Każda terapia, nawet najlepsza, będzie się jednak wiązała z opornością na pewnym etapie i trzeba będzie zastosować kolejne linie leczenia. Chorzy dobrze funkcjonują nawet, jeśli są leczeni w piątej, szóstej linii, dlatego ważny jest dostęp do kolejnych opcji terapii.
Życie chorego na szpiczaka składa się z takich cegiełek, układanych jedna po drugiej, jedna obok drugiej. Im więcej leków, tym układanka leczenia będzie dłuższa – mówił prof. Dominik Dytfeld, prezes Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego.
Styczniowa lista leków refundowanych przyniosła dużo zmian dla chorych na szpiczaka. – Gdybym miał powiedzieć, czego dziś najbardziej brakuje, to zabezpieczenia pacjentów w tej bardziej zaawansowanej postaci choroby, leczonych w ramach kolejnych linii. Takim lekiem jest izatuksymab, przeciwciało monoklonalne, zarejestrowane z pomalidomidem i deksametazonem oraz ta sama terapia zarejestrowana z karfilzomibem i deksametazonem. Te terapie trójlekowe są rekomendowane dla pacjentów opornych na lenalidomid, bortezomid – podkreślał prof. Dytfeld.
Ministerstwo pracuje nad udostępnianiem nowych terapii
Obecny na debacie Mateusz Oczkowski, naczelnik Wydziału Refundacji Departamentu Polityki Lekowej przypomniał, że Ministerstwo refunduje coraz więcej leków, także onkologicznych.
– Tę „lokomotywę” włączyliśmy w 2019 roku i coraz mocniej się rozpędzamy. W 2022 r. zrefundowanych rozstało 115 nowych cząsteczkowskazań. Do tej pory w 2023 już jest 43 nowych cząsteczkowskazań, w tym 30 w samej onkologii – mówił Mateusz Oczkowski.
Zapewnił że zarówno rak piersi, jak szpiczak są jednymi z priorytetów, co widać po liczbie nowych refundacji. – Szpiczak jest bardzo specyficzną chorobą, bo mamy dostęp do trzech grup leków, tych kombinacji leczenia jest wiele, co stanowi ogromne wyzwanie. W procesie refundacyjnym mamy 7 nowych cząsteczkowskazań w raku piersi – mówił naczelnik Oczkowski. Zapewnił też, że Ministerstwo Zdrowia pracuje również nad rozwiązaniami, które spowodują, że więcej kobiet będzie miało wykonywaną diagnostykę molekularną.
Czytaj też:
Wizjonerzy Zdrowia Wprost 2023: nagrodziliśmy wybitne osobowości medycyny
Komentarze