Matka: Czułam, że z łatwością mogę roztrzaskać mu głowę o ścianę, potrząsnąć nim, rzucić o poręcz

Matka: Czułam, że z łatwością mogę roztrzaskać mu głowę o ścianę, potrząsnąć nim, rzucić o poręcz

Dodano: 
Płaczące dziecko, zdjęcie ilustracyjne
Płaczące dziecko, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / joffi
Ponad 220 dzieci zostało zabitych lub doznało poważnych urazów w wyniku potrząsania nimi w okresie niemowlęcym w samej Wielkiej Brytanii w minionym dziesięcioleciu. Nawet 1 na 6 przypadków kończył się uszkodzeniem mózgu.

Nowa analiza National Society for the Prevention of Cruelty to Children ujawniła 1253 przypadki dziecięcych urazów w latach 2008-2018. 229 z tych przypadków dotyczyło zespołu dziecka potrząsanego.

Czytaj też:
Smartfon wykryje poważną chorobę oczu u niemowląt? Bezpłatna aplikacja do pobrania

Potrząsanie dzieckiem – opłakane skutki

Rząd nie ma oficjalnych danych dotyczących liczby przypadków obrażeń dzieci w wyniku wstrząsów, a eksperci sądzili, że wskaźnik ten prawdopodobnie będzie wyższy. Badania wykazały, że płacz jest najbardziej prawdopodobnym czynnikiem przyczyniającym się do wystąpienia zespołu dziecka potrząsanego, który objawia się urazem głowy. Helen Westerman z NSPCC, powiedziała: „Nie znamy pełnej skali problemu. Wiemy, że wielu rodziców, którzy potrząsają swoim dzieckiem, nie robi tego celowo, a pod wpływem chwili, gdy coś poszło nie tak i większość rodziców chce sprawiać wrażenie, jakby dawali sobie radę”.

John McMullan, neurochirurg dziecięcy z Sheffield Children's Hospital powiedział, że potrząsanie dzieckiem powoduje obrażenia mózgu podobne do tych, jakich doznają osoby ćwiczące boks. Dodał jednak: „W boksie przypadki ciosów w głowę są stosunkowo rzadkie i dlatego szkody rozwijają się zwykle przez lata. W przypadku potrząsania dzieckiem obrażenia pojawiają się w ciągu kilku sekund”.

Czytaj też:
Zęby dziecka pozwolą dowiedzieć się, czy będzie miało autyzm i ADHD

Konieczność kampanii uświadamiającej

Pojawiają się szokujące historie, które ostrzegają przed skutkami takich zachowań wobec dzieci. Jedną z nich opowiedziała Elaine Hanzak, która ze spokojnej, szczęśliwej matki w sekundę zmieniła swoje nastawienie. „Szczerze mówiąc, czułam, że z łatwością mogę roztrzaskać mu głowę o ścianę, potrząsnąć nim, rzucić o poręcz. Po prostu czułam, że zrujnował mi życie” – wspomina.

U kobiety zdiagnozowano depresję poporodową i chociaż otrzymywała leki i wsparcie, wciąż nakładała „maskę” i udawała, że ​​wszystko jest w porządku. Opowiedziała, jak wreszcie opamiętała się i bezpiecznie położyła dziecko z powrotem do łóżeczka, po czym odeszła i zaczęła szukać pomocy. Poinformowała, że ​​traumatyczne porody, brak snu i poczucie winy, jakie odczuwała w wyniku depresji, zaprowadziły ją na skraj rozpaczy. „To było dla mnie prawdziwe przebudzenie. Najważniejszą rzeczą, jakiej kiedykolwiek chciałam doświadczyć, było macierzyństwo. Nagle okazało się ono czymś, co mogło przyczynić się do mojego największego upadku”.

W Wielkiej Brytanii istnieje program uświadamiający wdrażany na różnych etapach przed narodzinami i po nich, mający na celu pomoc rodzicom i opiekunom w radzeniu sobie z niemowlęcym płaczem. Niewielu rodziców zdaje sobie sprawę, że to normalne, że dzieci płaczą niedługo po narodzinach. Czują się bezsilni i winni, że nie mogą tego powstrzymać.

Czytaj też:
Większość dzieci cierpi na nyktofobię. Twoje też? Sprawdź, jak mu pomóc