39-letnia Rebecca Roberts zaszła w ciążę ze swoją córeczką, gdy była już w ciąży z synkiem. Doszło u niej więc do bardzo rzadkiego wśród ludzi zjawiska superfetacji, gdy kolejna komórka jajowa została uwolniona i zapłodniona w tym samym czasie, w którym kobieta spodziewała się już jednego dziecka. Statystycznie taka sytuacja zdarza się w przypadku około 0,3 procenta ciąż, najczęściej jeden z płodów obumiera i rodzi się tylko jego brat lub siostra. Obecnie znanych jest 14 takich przypadków na świecie. 17 września 2020 roku Rebece i jej partnerowi Rhysowi udało się powitać na świecie dwójkę dzieci – trochę większego Noah i malutką Rosalie. Dziewczynka pozostała w szpitalu jeszcze przez 95 dni, a chłopiec – przez trzy tygodnie i trzy dni. W domu czekała na nich jeszcze 15-letnia siostra.
Bliźnięta? Prawdziwa niespodzianka
Rebecca wspomina, że na jej dwóch pierwszych USG widoczne było tylko jedno dziecko, więc gdy lekarka zamarła, wykonując trzecie, była przerażona. Ta zapytała jednak: „Czy wiesz, że będziesz mieć bliźnięta?”. Zarówno Rebecca, jak i jej partner byli zszokowani. Dopiero potem okazało się, że druga ciąża rozwinęła się w wyniku superfetacji, bliźnięta nie są więc do siebie tak podobne jak te jednojajowe, ponieważ pochodzą z dwóch różnych komórek. Przyszli rodzice bali się o zdrowie dzieci, zwłaszcza malutkiej Rosalie, jednak koniec końców maluchy urodziły się przez cesarskie cięcie w odstępie dwóch minut od siebie. Dziś dzieci mają po 6 miesięcy, a Rebecca dokumentuje ich rozwój na swoim Instagramie @roberts.supertwins.
Czytaj też:
Naukowcy: Na świecie rodzi się więcej bliźniaków niż kiedykolwiek wcześniej