43-letnia piosenkarka przyznała, że syn był planowanym dzieckiem (Mlynkova była wtedy żoną Łukasza Nowickiego), jednak i tak pojawiło się lekkie niedowierzanie. Przyznała, że potęgowało to zamieszanie „Brathankowo-koncertowo-sceniczne”.
Niestety, jak przyznała Mlynkova, jej poród to było „coś strasznego”. – Mieliśmy dużo szczęścia, uratowała nas współczesna medycyna. Gdyby nie lekarze, myślę, że nas by nie było… Piotrek dzień przed porodem owinął się pępowiną, musiał to zrobić w nocy; nie wiem, jak to wykonał. Skończyło się ratowaniem życia jego i mojego. To była bardzo trudna sytuacja – wyjaśniła.
„I co słyszałam? Leniwa matka”
Przyznała, że nie było też łatwo po porodzie, ponieważ jej syn nie spał, ponieważ cały czas źle się czuł z powodu niezdiagnozowanej wówczas alergii pokarmowej. – W końcu sama zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest problem z moim mlekiem. Mówiłam lekarzom: Dajcie mi sztuczne mleko. I co słyszałam? Leniwa matka. Takie były ich reakcje: Leniwa pierworódka. Ale wreszcie trafiliśmy na bardzo fajnych, kompetentnych specjalistów, którzy posłuchali mojego głosu i trochę się poprawiło. Ale wcześniej moja rzeczywistość wyglądała tak, że Piotrek miał permanentną kolkę. On zasypiał ze zmęczenia, z płaczu na 15 minut, a potem się budził i znowu płakał. 24 godziny na rękach, cały czas płacz, tylko płacz… – przyznała.
Cały wywiad dostępny jest na stronie internetowej Anny Lewandowskiej „Baby by Ann”.
Czytaj też:
Vanessa Hudgens powraca w głównej roli! Jest zwiastun filmu „Zamiana z księżniczką 2”
43-letnia piosenkarka Halina Mlynkova