7 proc. polskich nastolatków doświadczyło wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie

7 proc. polskich nastolatków doświadczyło wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie

Dodano: 2
Dziewczynka gra na pianinie
Dziewczynka gra na pianinie Źródło: Fotolia / annanahabed
Rodzice nie potrafią chronić swoich dzieci? Takie wnioski płyną z raportu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Wynika z niego, że od 2000 roku w Polsce zwiększała się liczba dzieci, które doświadczyły wykorzystywania seksualnego.

Przemoc seksualna może przybierać różne formy, są to zarówno sytuacje, w których dochodzi do kontaktu fizycznego sprawcy i ofiary, jak i pozbawione takiego kontaktu, np. podglądanie dziecka w kąpieli i w czasie czynności fizjologicznych, werbalne formy molestowania i nakłanianie do kontaktu z treściami pornograficznymi. Próby oszacowania skali tego zjawiska są utrudnione, ze względu na fakt, że znaczna część przypadków nie jest zgłaszana.

– Wiemy z najnowszej diagnozy przemocy wobec dzieci w Polsce, że 7 proc. nastolatków deklarowało, że doświadczyło niechcianych kontaktów seksualnych w dzieciństwie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Monika Sajkowska, prezeska Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Przemoc seksualna w internecie

Wiele dzieci doświadcza przemocy seksualnej podczas korzystania z internetu. Mogą one trafiać na treści pornograficzne, ale także być nagabywane przez potencjalnie niebezpieczne osoby. Dziecko, którego rodzice nie ostrzegli przed takimi zagrożeniami, na ogół nie wie, jak reagować. – Coraz więcej dzieci deklaruje, że miało kontakt z niechcianym eksponowaniem im intymnych części ciała drugiej osoby. To jest ekshibicjonizm, który może zdarzyć się w realnych relacjach, ale bardzo często zdarza się też dlatego, że dziecko jest zmuszane do oglądania takich wizerunków w internecie – mówi dr Monika Sajkowska. Dzieci rzadko mówią rodzicom, że coś niepokojącego widziały w sieci. Nie chodzi tylko o poczucie wstydu czy strach przed reakcją rodzica.

Ogromną rolę odgrywa tutaj edukacja seksualna. – Możemy przekazać dzieciom podstawowe zasady: że mogą powiedzieć „nie”, jeśli ktoś chce włączyć je w niechciany kontakt, że mogą przyjść z tymi trudnymi doświadczeniami czy jakimikolwiek niepokojami do rodzica i opiekuna, że intymne części ciała są chronione i nikt nie ma prawa ich dotykać, że nikt nie ma prawa wikłać dziecka w złe tajemnice – wymienia dr Monika Sajkowska.

Z badań prowadzonych przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę wynika, że blisko połowa rodziców dzieci w wieku 5–12 lat nie podjęła żadnych działań chroniących je przed wykorzystywaniem seksualnym. Dorośli nie zdecydowali się przede wszystkim na rozmowę, która pomogłaby dziecku rozpoznać zagrożenie i sprzeciwić się niechcianym działaniom. Eksperci podkreślają, że dziecko nie ma kompetencji umożliwiających mu prawidłową ocenę intencji agresora, ponadto ufa dorosłym.

– Nigdy nie możemy ulec złudnemu przekonaniu, że dziecko jest bezpieczne, musimy je chronić i nadzorować, ale musimy też je edukować, żeby potrafiło samo rozpoznać niepokojące sytuacje i było przekonane, że my czekamy na sygnały o tym. To nie jest tak, jak często myślą rodzice, że jak będzie się coś działo złego, to dziecko na pewno mi o tym powie – mówi dr Monika Sajkowska.

Czytaj też:
Ekspert: Edukację seksualną warto zacząć już u dwuletniego dziecka