Projekt antyszczepionkowców trafił do I czytania w Sejmie. Jednym z orędowników poseł Kukiz'15

Projekt antyszczepionkowców trafił do I czytania w Sejmie. Jednym z orędowników poseł Kukiz'15

Szczepienie, zdjęcie ilustracyjne
Szczepienie, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / sonar512
W Sejmie pojawił się projekt zakładający zniesienie obowiązkowych szczepień. Jeden z autorów – Paweł Skutecki z Kukiz'15, twierdzi w rozmowie z portalem OKO.Press, że rozwiązanie ma... zachęcić rodziców do szczepienia.

Projekt, który został wniesiony do  w marcu jako obywatelski, decyzją marszałka z 28 sierpnia 2018 roku trafił do pierwszego czytania. W pierwszym zdaniu uzasadnienia inicjatywy napisano wprost, że chodzi o „likwidację obowiązku szczepień ochronnych”. Autorzy proponują wprowadzenie dobrowolnych szczepień.

„Projekt ustawy pozostawia obowiązek szczepień ochronnych jedynie dla sytuacji nałożenia tego obowiązku w drodze decyzji (...) oraz w sytuacji ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii” – czytamy w uzasadnieniu.

„Przewidywane skutki społeczne wprowadzonych zmian to zwiększenie zaufania społeczeństwa do polskiego systemu ochrony zdrowia oraz znaczne ograniczenie występowania NOP (niepożądanego odczynu poszczepiennego – red.)” – twierdzą autorzy. Jeden z liderów antyszczepionkowców a zarazem poseł Paweł Skutecki tłumaczył w rozmowie z OKO.Press, że w projekcie „nie ma żadnego oszołomstwa”. – Moim zdaniem to zachęta do szczepienia. Jestem pewien, że koncerny farmaceutyczne bardziej przekonają Polaków do szczepień, niż groźba kary – twierdzi polityk.

Epidemie chorób przez brak szczepień

Tymczasem zupełnie innego zdania są lekarze, którzy podkreślają, że nieszczepienie dzieci jest zagrożeniem dla całej populacji, ponieważ sprzyja rozprzestrzenianiu się chorób. W przypadku odry wystarczy, by 5 – 8 proc. populacji nie było zaszczepione, aby zniszczyć odporność zbiorową i doprowadzić do ryzyka epidemii. Lekarze podkreślają, że preparaty używane do szczepienia dzieci są w pełni przebadane i w stu procentach zdrowe, a brak szczepień będzie skutkował małymi epidemiami poszczególnych chorób. Również Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że jest to najskuteczniejsza forma ochrony zdrowia oraz życia oraz jedyna metoda ochrony przed chorobami, na które nie wynaleziono na razie żadnego leku. Ponadto lekarze alarmują, że w ostatnim czasie odnotowano coraz więcej przypadków chorób, których od dawno nie widziano m.in. odry.

Ze statystyk prowadzonych przez resort zdrowia wynika, że w 2012 roku niezaszczepionych było 6 tysięcy dzieci. Dwa lata później ich liczba wzrosła do 13 tysięcy. W 2016 roku aż 23 tysiące dzieci nie zostało poddanych obowiązkowym szczepieniom. Rodzice ze stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP twierdzą, że szczepionki są szkodliwe dla dzieci, ponieważ zawarte w nich substancje powodują ciężkie uszczerbki na zdrowiu. Jako pierwszy o szkodliwości szczepień mówił Andrew Wakefield, który przeprowadził badania sugerujące, że stosowanie szczepionek u małych dzieci prowadzi do autyzmu. Stawiane przez niego tezy nie zostały przez nikogo potwierdzone, a sam Wakefield stracił prawo wykonywania zawodu.

Czytaj też:
Jerzy Zięba i antyszczepionkowcy pod lupą prokuratury. „Mamy już kilka przyznań się do winy”