Kolejne badanie nie wykazało związku między szczepieniami a autyzmem

Kolejne badanie nie wykazało związku między szczepieniami a autyzmem

Dodano: 
Dziecko, łóżeczko, zdj. ilustracyjne
Dziecko, łóżeczko, zdj. ilustracyjne Źródło: Fotolia / mallmo
Opublikowane w poniedziałek, w dzienniku „Pediatrics”, badanie wykazało, że pomiędzy popularną szczepionka podawaną w trakcie ciąży lub tuż po urodzeniu dziecka a zaburzeniami ze spektrum autyzmu nie ma związku przyczynowego.

Naukowcy przebadali prawie 82 tysiące noworodków, którym podano potrójne szczepienie na krztusiec, tężec i błonicę, by upewnić się, że szczepienie jest bezpieczne i nie powoduje zaburzeń autystycznych. To kolejne z badań przeprowadzonych w celu zbadania głośnego ostatnio tematu przypadków autyzmu u dzieci szczepionych. Po raz kolejny wykazano, że szczepionki nie powodują, ani nie przekładają się na zwiększone ryzyko wystąpienia tych dolegliwości. Mimo przytłaczającej ilości materiałów, świadczących o tym, że szczepienia są bezpieczne, coraz więcej rodziców, ulega teoriom spiskowym, dotyczącym szczepień.

– Jeżeli którakolwiek z kobiet wahała się przyjmując to szczepienie, teraz może być spokojna – stwierdziła Tracy Becerra-Culqui, główna autorka badania. Wskazała także na to, że wystąpienie jakichkolwiek powikłań poszczepiennych, jest dużo mniej prawdopodobne, niż to, że dziecko zachoruje na potencjalnie śmiertelny krztusiec. Decyzja o podaniu szczepionki nie powinna więc przysparzać rodzicom wiele trudności.

Czytaj też:
12 objawów autyzmu, których nie wolno bagatelizować

Wszystkie fundacje i organizacje, zarówno rządowe jak i pozarządowe potwierdzają, że szczepionka jest bezpieczna i zalecają każdej matce przyjęcie jej w trzecim trymestrze ciąży, by chronić ich dzieci przed zarażeniem groźnymi chorobami.

– Każda ciężarna kobieta może obawiać się zarażenia tymi chorobami, zarówno w obrębie systemu opieki zdrowotnej, jak i poza nim – przekonywała Becerra-Culqui. – Przygotowując to badanie chcieliśmy wyjść naprzeciw wszystkim wątpliwościom, na przykład pytaniom o to „czy moje dziecko może przez to zachorować na przypadłość podobną do autyzmu?” – dodała badaczka.

Szczepienia, a szczególnie te dotyczące dzieci i kobiet w ciąży stały się tematem problematycznym w roku 1998, gdy Andrew Wakefield opublikował sfałszowane badanie, sugerujące istnienie związku pomiędzy trójskładnikowym szczepieniem na odrę, świnkę i różyczkę a występowaniem autyzmu u dzieci.

Zarówno brytyjski lekarz, jak i jego badania były wielokrotnie podważane, mimo to niektórzy rodzice zaczęli obawiać się o bezpieczeństwo swoich dzieci, w rezultacie unikając szczepień i narażając je na większe ryzyko zapadnięcia na poważne, czasem śmiertelne choroby.

Ostatnie badanie jest największym z analizujących związek pomiędzy tymi czynnikami. Z 81993 przebadanych przypadków dzieci, 569 (1.5 proc. grupy) rozwinęło jakąś formę zaburzeń autystycznych. W wypadku odpowiadającej im grupy dzieci nieszczepionych, autyzm rozwinął się u 772 dzieci (1.8 proc.).

Zdaniem lekarzy i naukowców szczepienia są potrzebne, nawet przed narodzinami dziecka. Pediatra z Texasu Jason Terk, tłumaczy, że przeciwciała, które rozwijają się w ciele matki po podaniu szczepionki, są przekazywane płodowi a potem dziecku. Pozwala to na ochronę zdrowia dziecka w krytycznych pierwszych miesiącach życia.

Czytaj też:
Zespół Aspergera – czym jest i jak się objawia?

Źródło: sciencealert.com