Cytologia może uratować życie. A jednak Polki jej nie robią

Cytologia może uratować życie. A jednak Polki jej nie robią

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc
Polska jako jeden z 9 krajów Europy ma program przesiewowych badań cytologicznych. Jednak Polki ciągle nie są świadome, że regularny udział w nim może ratować zdrowie i życie – podkreślali eksperci na konferencji prasowej w Warszawie.

Powołali się przy tym na fakt, że w 2011 r. z bezpłatnych badań skorzystało tylko 24,4 proc. uprawnionych pań z przedziału wiekowego 25-59 lat. -A żeby ten program był opłacalny i przyniósł efekty w  postaci spadku śmiertelności z powodu raka szyjki, na badania powinno się zgłaszać 75-80 proc. kobiet – powiedział dr Jerzy Giermek, dyrektor Centralnego Ośrodka Koordynującego Programy Wczesnego Wykrywania Raka Piersi oraz Profilaktyki i Wczesnego Wykrywania Raka Szyjki Macicy. Przypomniał, że dzięki tak prostemu badaniu, jakim jest cytologia można wykryć zmiany nowotworowe w stadium przedinwazyjnym, w którym wyleczalność jest zbliżona do 100 proc.

W ocenie dr. Philipa Daviesa, dyrektora Europejskiego Stowarzyszenia Raka Szyjki Macicy (ECCA), polski program populacyjnych badań cytologicznych jest zorganizowany zgodnie z wytycznymi europejskimi. Zapewnia kobietom równy i sprawiedliwy dostęp do cytologii. „Jedynym problemem jest obecnie zachęcenie Polek do uczestnictwa w nim. Trzeba sprawić, by zaczęły sobie zdawać sprawę z korzyści, jakie to daje" –  tłumaczył na konferencji. Podkreślił, że wiele pań nie chce się przebadać, bo „wolą nie  wiedzieć, że mają raka”. Tymczasem, to właśnie dzięki regularnej cytologii można zapobiec zaawansowanym stadiom raka szyjki, uniknąć długiej i męczącej terapii oraz zgonów z jego powodu.

Według Giermka niektóre badania socjologiczne wskazują, że cytologię regularnie wykonuje ok. 60 proc. kobiet w Polsce. - Są to jednak liczby zawyżone, bo części kobiet wstyd się prawdopodobnie przyznać, że nie chodzi na cytologię – powiedział onkolog. Podkreślił, że część pań na  pewno robi cytologię prywatnie, ale gdyby odsetek ten był faktycznie bliski 60 proc. to lekarze nie wykrywaliby tak wielu przypadków raka szyjki w stadiach zaawansowanych. Z danych, które przytoczył specjalista wynika, że w Polsce wskaźnik zachorowalności i śmiertelności z powodu tego nowotworu jest jednym z  najwyższych w Europie. Wynosi on 7 na 100 tys. kobiet, podczas gdy np. w  krajach skandynawskich mniej niż 2 na 100 tys. pań.

Jak przypomniała dr Małgorzata Rekosz, ginekolog z Centrum Onkologii w  Warszawie, za rozwój raka szyjki macicy odpowiada przewlekła infekcja onkogennymi typami ludzkiego wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV). Zakażenie HPV jest najczęstszą infekcją przenoszoną drogą płciową. W  większości przypadków organizm człowieka sam ją eliminuje w okresie od 9 do 24 miesięcy. Ale u pewnego odsetka pań przybiera ona charakter przewlekły i wtedy po kilkunastu latach (czasem po kilku), może doprowadzić do rozwoju raka szyjki. Niestety, na żadnym etapie rozwoju zakażenie to nie daje objawów, dlatego kobiety muszą wykazać się aktywną postawą i zgłaszać się na cytologię niezależnie od obecności jakichś symptomów, zaznaczyła specjalistka. Obecnie cytologia przesiewowa raz na trzy lata jest finansowana przez Ministerstwo Zdrowia kobietom w wieku 25-59 lat. Według Rekosz, gdyby uprawnione regularnie korzystały z tych badań, to można by wyeliminować aż 92 proc. przypadków inwazyjnego raka szyjki. Finansowanie tego badania raz na rok poprawiłoby ten odsetek o 1,5 proc., ale nie byłoby opłacalne dla budżetu państwa.

Rekosz podkreśliła zarazem, że po rozpoczęciu współżycia płciowego, kobiety do 25. roku powinny wykonywać cytologię co roku, a następnie co  najmniej raz na trzy lata, chyba że ginekolog na podstawie wyników badań ustali inaczej. Ginekolog zwróciła uwagę, że od kilku lat na rynku znajdują się szczepionki przeciw dwóm onkogennym typom wirusa HPV (HPV 16 i 18), które odpowiadają za 70 proc. przypadków raka szyjki. Według Rekosz optymalne byłoby zaszczepienie nimi całej populacji dziewcząt przed inicjacją seksualną. Gdyby tak się stało, to za 30 lat moglibyśmy mieć o  70 proc. mniej zachorowań na ten nowotwór - podsumowała.

Obecnie w Polsce szczepionki przeciw HPV nie są w kalendarzu szczepień obowiązkowych dla nastolatek; finansują je jedynie niektóre samorządy. Poniedziałkową konferencję zorganizowano z okazji zakończenia obchodów Europejskiego Tygodnia Profilaktyki Raka Szyjki Macicy, który trwał od 22 do 28 stycznia.

eb, pap