Grodzki po powrocie z Włoch poszedł na izbę przyjęć. Olejnik nie kryła zdziwienia

Grodzki po powrocie z Włoch poszedł na izbę przyjęć. Olejnik nie kryła zdziwienia

Tomasz Grodzki
Tomasz Grodzki Źródło: Newspix.pl / Maciej Goclon
– To co, miałem nie robić tego testu? – tak Tomasz Grodzki odpowiedział na sugestię Moniki Olejnik dotyczącą tego, że nie powinien iść na izbę przyjęć w momencie, gdy istniało ryzyko wykrycia u niego koronawirusa. Marszałek Senatu tłumaczył się na antenie TVN24 ze swojej ostatniej wizyty we Włoszech przekonując, że zachował się jak „człowiek roztropny”.

Adam Bielan stwierdził w poniedziałek, że Tomasz Grodzki jako trzecia osoba w państwie powinien wytłumaczyć opinii publicznej, czy po powrocie z prywatnego pobytu we Włoszech postępuje tak, jak zalecają służby. Marszałek był o to pytany w programie „Kropka nad i” gdzie wyjaśnił, że udał się na izbę przyjęć do szpitala zakaźnego w Warszawie. Monika Olejnik była zaskoczona taką odpowiedzią polityka dopytując, czy „normalnie” poszedł na izbę i poprosił o wykonanie testu. Przypomnijmy, takie badania nie są wykonywane „od ręki” szczególnie wówczas, gdy pacjent nie wykazuje żadnych niepokojących objawów. Gdy dziennikarka ripostowała, że „tak nie można”, Grodzki odparł, iż „trzeba”. – Nie każdy mógł pójść sobie na izbę przyjęć i wykonać test. Tym bardziej, jeśli coś podejrzewał nie powinien iść na izbę przyjąć, żeby nie narażać innych – stwierdziła prowadząca rozmowę.

„Człowiek roztropny”

Grodzki wyjaśnił również, co zrobił w obliczu faktu, że we Włoszech odnotowano tak wiele przypadków . – Jako człowiek roztropny sprawdziłem w służbach sanitarnych, że w promieniu 30 kilometrów od miejsca, w którym byłem nie było żadnego przypadku koronawirusa – przekonywał marszałek Senatu. Dodał, że w czasie, gdy wracał z Trydentu-Górnej Adygi na posiedzenie Senatu w Polsce, na terenie regionu stwierdzono jeden przypadek zarażenia.

Gdy Olejnik zasugerowała, że polityk powinien poddać się kwarantannie ten stwierdził, że „jeśli wszyscy pójdziemy na kwarantannę, gospodarka stanie”. Zdaniem marszałka Senatu tak samo powinna postąpić Elżbieta Witek, która przebywała ostatnio w Waszyngtonie, czy polscy europosłowie. – Nie było ani jednego przypadku koronawirusa w miejscu, w którym byłem, w odróżnieniu do Brukseli czy Waszyngtonu – zaznaczył. Dodał, że w Polsce planowane jest zwiększenie możliwości wykonania testów. – W Polsce wykonaliśmy ich nieco ponad 1200, a w Niemczech – 200 tysięcy – argumentował zaznaczając, że do kraju sprowadzono już kilkadziesiąt tysięcy testów, dzięki temu wielu ludzi nie będzie musiało być poddanych kwarantannie. – Jeżeli tysiące ludzi pójdą na kwarantannę, a taka obawa istnieje, to dla gospodarki będzie to miało wymierny negatywy wpływ – zaznaczył.

twitterCzytaj też:
Wiceminister zdrowia ma koronawirusa. Była na przyjęciu u premiera Borisa Johnsona