Komentarze opozycji po posiedzeniu RBN. Co z wyborami prezydenckimi?

Komentarze opozycji po posiedzeniu RBN. Co z wyborami prezydenckimi?

Borys Budka
Borys BudkaŹródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
W poniedziałek 23 marca zostało zwołane posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Politycy opozycji skomentowali, co udało się na nim ustalić.

– Jest dobra wiadomość. Na mój wniosek zostanie powołany zespół, zaraz po posiedzeniu Rady Ministrów, to obiecał mi pan premier, obiecał to wszystkim przedstawicielom. To był taki wyrażony w każdym zdaniu opozycji wniosek, żeby najpierw przepracować tę ustawę, przyjąć możliwe poprawki i przystąpić do prac już nad projektem, który po przyjęciu przez Radę Ministrów będzie przeanalizowany przez opozycję. Taki zespół powinien rozpocząć pracę po jutrzejszym posiedzeniu rządu – mówił Władysław . Lider PSL przyznał, że termin wyborów był pobieżnie wspomniany. - Nie padła żadna deklaracja ze strony rządzących o zmianie terminu wyborów. Powiem szczerze, dla mnie najważniejsze w tym momencie jest zdrowie, życie, sprawy miejsc pracy, pracowników i pracodawców – mówił kandydat Ludowców.

„Spektakl iluzjonistów”

– Przed chwilą zakończyło się posiedzenie RBN. To jednak jakoś kojące, że prezydent Duda, człowiek który uczy się całe życie i w tym momencie uczy się tego, że należy zwoływać RBN, z której zwoływaniem przecież w swojej kadencji specjalnie się nie kwapił i nie przesadzał. Ta RBN, z tego co słyszymy, nie przyniosła jakichś specjalnych przełomów. Nadal mamy jedynie mglisty zarys pakietu i to pakietu, który po kolejnych telefonach prezydenta do premiera jest uzupełniany o nowe możliwości, nowe sytuacje, nowe wnioski, które są w świetle kamer uwzględniane. Kiedy na to wszystko patrzę, myślę sobie: dlaczego tak późno, dlaczego to tyle trwa? Dlaczego miliony Polaków, którzy przestali zarabiać, są skoszarowani w domach w ramach kwarantanny, którzy stają przed wieloma pytaniami związanymi z przyszłością edukacyjną ich dzieci, ich biznesów, ich pracy, muszą trwać w takiej niepewności? Proszę zwrócić uwagę, że większość rządów europejskich szybko i sprawnie wprowadziła, ogłosiła i przeprowadziła swoje pakiety antykryzysowe. My wciąż ustalamy, deliberujemy, zastanawiamy się, ustalamy które branże powinny być objęte i w jakiej kwestii, czy powinniśmy być z ZUS-u całkowicie zwolnieni czy tylko odroczenie. Jak będzie wyglądała kwestia kredytów itd. itd. To ta niepewność jest dzisiaj czymś najgorszym – stwierdził Szymon Hołownia.

– Mam wrażenie jednym słowem, że cała ta opowieść o pakiecie antykryzysowym to póki co spektakl iluzjonistów, którzy wyciągają coraz to nowe rzeczy z kapelusza, a w rzeczywistości nasza przyszłość, milionów Polaków, którzy dzisiaj zadają sobie o nią pytania, jest gdzieś napisana drobnym drukiem, którego jeszcze nie umiemy rozczytać, nie wiemy czym to się skończy - dodał.

„Wszyscy wiemy, że do wyborów 10 maja po prostu ze względów organizacyjnych nie dojdzie”

– Potrzebujemy chyba wszyscy jasnego przecięcia całej tej historii z wyborami, bo to, co się w tej chwili dzieje, to jakiś teatr, jakaś farsa. Nie jest to coś, co można traktować poważnie. Wszyscy wiemy, że do wyborów 10 maja po prostu ze względów organizacyjnych nie dojdzie. Ci burmistrzowie i burmistrzowie, z którymi dzisiaj rozmawiałem, mówią że to nie jest tylko kwestia znalezienia pracowników do przygotowania spisów wyborców, czego nie da się zrobić w trybie zdalnym, ale to kwestia otwarcia komisji wyborczych w lokalach, które dzisiaj nie funkcjonują, bo to często są szkoły czy jakieś instytucje kulturalne. Mówią o tym, że ludzie z list rezerwowych, które oni mają w swoich spisach jako potencjalnych członków komisji wyborczych, wycofują się teraz, bojąc się, że powtórzy się to, co we Francji, czyli ludzie, którzy pójdą pracować w komisjach wyborczych, później zostaną zakażeni poprzez kontakt z osobami, które do tych komisji przychodzą . Mój prosty apel do rządzących, do tych wszystkich, którzy odpowiadają za tę sytuację: nie bójcie się jasnych, odpowiedzialnych, czytelnych, szybkich i zdecydowanych decyzji. My naprawdę nie możemy znieść już ani dnia tej niepewności, ani dnia tej kokieterii politycznej, ani dnia tych spektakli i tych przepychanek, które mają na celu tylko jedno. Utrzymanie władzy w dłuższej perspektywie, a nie ulżenie realnym potrzebom Polaków i ich realnym lękom, które dzisiaj spędzają im sen z powiek. Do roboty, do działania – dodał .

„Przecież mamy już doświadczenia wielkiego kryzysu z 2008 roku”

– Odniosłem wrażenie, że ciało decyzyjne nie było obecne podczas tej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i że to ono zdecyduje, czy wybory się odbędą, czy nie odbędą. Zarówno premier Morawiecki, jak i prezydent Duda, nie znają odpowiedzi na stawiane przez miliony Polek i Polaków pytanie, dlaczego nie został wprowadzony stan klęski żywiołowej. Miliony Polek i Polaków zadają dzisiaj pytanie, dlaczego też rząd i ta partia polityczna jest tak bardzo zdeterminowana, żeby przeprowadzić te wybory – powiedział Robert . – Przecież mamy już doświadczenia wielkiego kryzysu z 2008 roku, kiedy ratowano sektor bankowy, a nie ratowano małych i średnich przedsiębiorstw, nie ratowano miejsc pracy – mówił Robert Biedroń po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Kandydat Lewicy na prezydenta krytycznie odniósł się do planów rządu, by dofinansować sektor bankowy. Narodowy Bank Polski miałby przeznaczyć 70 miliardów złotych, by chronić polski system finansowy. Zdaniem Biedronia, tymi pieniędzmi należy wesprzeć przedsiębiorców, a także służbę zdrowia.

„Morawiecki zachowuje się trochę jak małe dziecko”

– Nie może być tak, że jakikolwiek wyborca, który np. przebywa za granicą i będzie poddany kwarantannie, nie weźmie udziału w tych wyborach. Nie może być tak, że ktokolwiek będzie bał się iść do lokalu wyborczego, a dzisiaj niestety w sposób cyniczny, w sposób absolutnie urągający wszystkim zasadom rząd z jednej strony apeluje do wszystkich, żeby pozostali w domu, pani marszałek boi się zwołać posiedzenie Sejmu, ale z drugiej strony mówi się, że Polacy mają chodzić do wyborów, że mają tak jak wczoraj w wielu miejscach w Polsce z narażeniem zdrowia brać udział w tych wyborach. Niestety pan premier Morawiecki nie odniósł się w żadnym zdaniu do tego o czym mówiłem. Pan premier Morawiecki zachowuje się trochę jak małe dziecko. Zamykając oczy, zatykając uszy, mam wrażenie, że ten problem zniknie – skomentował Borys po Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.

– Wyjątkowy cynizm i obłuda. Nie może być tak, że człowiek oderwany od normalnego życia będzie dyktował Polakom w jaki sposób przeprowadzać wybory. Nie może być tak, że ktoś kto na co dzień jest oderwany od rzeczywistości, będzie udawał, że nic się w Polsce nie dzieje. Zapraszam pana prezesa Kaczyńskiego, żeby wyszedł na ulicę, zobaczył co się w Polsce dzieje, żeby poszedł do lokalu wyborczego dzisiaj albo na zakupy. Podejrzewam, że pan prezes Kaczyński już dawno nie wie jak wygląda prawdziwe życie – dodał szef PO.

Czytaj też:
Prezydent Duda po posiedzeniu RBN: Kryzys wywołany koronawirusem będzie głęboki