Pierwsze zakażenia wśród turystów wracających znad morza. Na Mazurach nikt nie ma maseczek

Pierwsze zakażenia wśród turystów wracających znad morza. Na Mazurach nikt nie ma maseczek

Lato nad morzem, zdj. ilustracyjne
Lato nad morzem, zdj. ilustracyjne Źródło: Newspix.pl / JACEK KOSLICKI / FOTONEWS
Upalny weekend sprawił, że mnóstwo osób wybrało wypoczynek nad jeziorami na Warmii i Mazurach. Jednak służby sanitarne alarmują, że nikt nie ma maseczek. Jednocześnie w tym województwie odnotowano pierwsze zakażenia koronawirusem wśród osób, które wróciły z wakacji nad morzem.

Asp. Rafał Jackowski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, powiedział PAP w sobotę, że patrole policji tak jak do tej pory w ramach swoich zadań sprawdzają, czy osoby przestrzegają zasad sanitarnych.

– Gdy widzimy, że osoby dopuszczają się wykroczeń, policjanci pouczają o obostrzeniach i w przypadku odmowy podporządkowania się do przepisów, policjanci mogą nałożyć mandat albo kierują sprawę do sądu – wyjaśnił.

Koronawirus na Warmii i Mazurach. Niektórzy wrócili z wczasów z Mierzei Wiślanej

W Giżycku na plaży miejskiej wypoczywających jest dużo. Z informacji przekazanych przez ratowników wynika, że na plaży nikt nie nosi maseczki. Żadna ze służb też nie kontroluje czy wypoczywający stosują się do obostrzeń sanitarnych.

W sobotę Warmińsko-Mazurski Urząd Wojewódzki poinformował o 29 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem na Warmii i Mazurach. W Ostródzie przybyło najwięcej, bo odnotowano 11 przypadków. Jak wyjaśnił PAP dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie Janusz Dzisko, nowo zakażeni w Ostródzie to najczęściej osoby z rodzinnych kontaktów, ale są też dwa nowe przypadki.

W Elblągu natomiast nowo zakażeni to osoby, który wróciły z wczasów na Mierzei Wiślanej. Wypoczywały w Krynicy Morskiej i w Stegnie.

Sytuacja na Wielkich Jeziorach Mazurskich

Według dyżurnego Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Marka Banaszkiewicza, na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich w sobotę jest spokojnie. Zwyczajowo w ten dzień jedni kończą wypoczynek, drudzy zaczynają, dlatego łódki do godzin popołudniowych są w portach.

Ratownicy MOPR-u apelują do żeglarzy, którzy chcąc się schłodzić w upał, skaczą do jeziora, by nie robili tego na torze wodnym.

– Obserwujemy, że żeglarze kąpią się na torze wodnym, nie zważając, że to miejsce dla przemieszczających łódek. Można się kąpać ale należy spłynąć dalej. Tor wodny dla łódek jest jak autostrada dla samochodów i pieszy tam nie wchodzi. Podobnie jest na wodzie – wyjaśnił.

Jak dodał, ci co kąpią się przy żaglówkach są zabezpieczeni; mają kapoki i są asekurowani linami.

autorka: Agnieszka Libudzka







Czytaj też:
Zagadka rozwiązana! Tak „zniknęło” 230 tys. testów na koronawirusa. „Niezmiernie nam przykro”