Morawiecki o pandemii koronawirusa. „Dochodziło do nieludzkich i antychrześcijańskich decyzji”

Morawiecki o pandemii koronawirusa. „Dochodziło do nieludzkich i antychrześcijańskich decyzji”

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: Newspix.pl / TEDI
– Trudno mi oceniać samego siebie, ale generalnie sądzę, że państwo polskie, jako całość, zdało dobrze egzamin z leczenia ludzi w czasach koronawirusa, pomimo wielu tragicznych sytuacji, które się zdarzyły – ocenił w sobotę premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu był gościem katolickiej rozgłośni „Radio Rodzina”. Podczas rozmowy został zapytany m.in. ocenę walki z pandemią koronawirusa. – Trudno mi oceniać samego siebie, niech to inni zrobią, ale generalnie sądzę, że państwo polskie, jako całość, zdało dobrze egzamin z leczenia ludzi w czasach koronawirusa, pomimo wielu tragicznych sytuacji, które się zdarzyły – powiedział Morawiecki.

– To, w jaki sposób my przez tę pandemię przeszliśmy, można najlepiej porównać na przykładzie Polska vs bardzo bogate kraje Europy Zachodniej. Otóż tam liczba przypadków śmiertelnych na 100 tys. mieszkańców była o wiele wyższa niż w Polsce, czasami kilkukrotnie – ocenił premier.

„Dochodziło do nieludzkich i antychrześcijańskich decyzji”

Według Morawieckiego w Francji czy Hiszpanii dochodziło do „tragicznych, dramatycznych, zupełnie nieludzkich i antychrześcijańskich decyzji”. – Odłączamy ludzi od respiratorów. Nie leczymy starszych ludzi, nie mamy już łóżek szpitalnych. Takie decyzje podejmowały bardzo bogate państwa zachodu – powiedział dodając, że w Polsce nie mieliśmy z niczym takim do czynienia. – W szczycie zachorowań zajętych było ok. 30 proc. łóżek i dwadzieścia parę procent respiratorów – zaznaczył.

Zapytany o to, czy wrócą obostrzenia, premier odpowiedział, że przypuszcza, że nie będą musiały być z powrotem narzucane. – Nauczyliśmy się żyć z . Stosujemy lepiej zasady sanitarne, częściej nosimy maseczki w środkach komunikacji publicznej, czy w miejscach, w których musimy nosić, m.in. podczas mszy świętych w kościołach. To skłania mnie do takiego przypuszczenia, że takie obostrzenia, jakie były wdrażane kilka miesięcy temu, nie będą musiały z powrotem być narzucane – powiedział.

Bartłomiej Figaj

Czytaj też:
Pinkas: W związku z powrotem z wakacji, będziemy mieli wzrost zakażeń koronawirusem