Lekarz: Dzieci tylko pod opieką dorosłego? Nasili to gromadzenie się młodzieży po szkole

Lekarz: Dzieci tylko pod opieką dorosłego? Nasili to gromadzenie się młodzieży po szkole

Dzieci idące do szkoły, zdjęcie ilustracyjne
Dzieci idące do szkoły, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Potential Filmmaker
Dr Lidia Stopyra, specjalista ds. chorób zakaźnych i pediatra, w rozmowie z PAP przyznała, że nowe restrykcje powinny pomóc w zahamowaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa. - Pod warunkiem, że wszyscy będą się do nich stosować – podkreślała. Zaznaczyła też, że niektórych pomysłów Ministerstwa Zdrowia po prostu nie rozumie.

Zgodnie z nowymi wytycznymi rządu od poniedziałku26 października do szkół pójdą tylko najmłodsze dzieci, do klas trzecich. Dzieci od czwartej klasy przejdą na tryb nauczania zdalnego; uczniów szkół średnich taki tryb obowiązuje już od tygodnia (od 19 października). Od tego poniedziałku dzieci i młodzież w godz. od 8 do 16 nie będą mogły przemieszczać się bez opieki dorosłego. Zasada ta nie obowiązuje: kiedy dziecko idzie do szkoły lub wraca z niej do domu, a także w weekendy i dni wolne od nauki.

Lekarz: Dlaczego starsze dzieci objęte obostrzeniem, a młodsze już nie?

-Nie do końca rozumiem niektórych idei – przyznała dr Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Jej zdaniem do szkół nie powinny chodzić nie tylko dzieci od czwartej klasy, ale i te młodsze. – Rozumiem, że trudno zorganizować zdalne zajęcia dla najmłodszych dzieci, ale jeśli restrykcje mają być skuteczne, to nie mogą być połowicze. Dla młodszych dzieci przestrzeganie obostrzeń, noszenie maseczek, zachowywanie dystansu społecznego jest trudniejsze niż dla starszych. One wciąż będą się zarażać – powiedziała lekarz dodając, że w szkołach i przedszkolach jest wiele ognisk zakażenia.

Lekarz: Nasili się gromadzenie dzieci po szkole

Według niej dziwić może też nieco zapis o przemieszczaniu się dzieci poniżej 16 r. życia bez opieki dorosłego. – Taki zapis nasili gromadzenie się młodzieży po godz. 16, czyli po szkole. A przed 16 godz. raczej mało młodych ludzi wychodzi, ponieważ będą się uczyć zdalnie, z drugiej strony zapis uniemożliwi im np. zrobienie zakupów, pomoc starszej osobie – przecież są różne sytuacje rodzinne. Wprowadzając restrykcje nie unikniemy pewnych uciążliwości, ale nie może być tak, że uciążliwości przewyższają korzyści – mówiła specjalista chorób zakaźnych.

Równocześnie dr Stopyra podkreśliła, że w sytuacji znacznego wzrostu liczby zakażeń i braku personelu medycznego potrzebne są radykalne obostrzenia. – Radykalne środki będą skuteczne tylko wtedy, jeśli wszyscy, solidarnie zastosują się do nich – zaznaczyła.

autor: Beata Kołodziej