W Czechach 15000 nowych przypadków brytyjskiej mutacji koronawirusa na dobę, w Polsce – ogólnie tylko 8. Jak to możliwe?

W Czechach 15000 nowych przypadków brytyjskiej mutacji koronawirusa na dobę, w Polsce – ogólnie tylko 8. Jak to możliwe?

Dodano: 
Kobieta w maseczce
Kobieta w maseczceŹródło:Unsplash / Pille-Riin Priske
Lekarz Bartosz Fiałek zwrócił na swoim Facebooku uwagę na to, że brytyjski wariant koronawirusa jest znacznie częściej diagnozowany w Czechach niż w Polsce. Jak to możliwe?

Lekarz Bartosz Fiałek jest specjalistą w dziedzinie reumatologii i popularyzatorem wiedzy medycznej. W jednym z najnowszych wpisów na swoim Facebooku opisuje sytuację związaną z zakażeniami tzw. brytyjską mutacją koronawirusa i różnicami pomiędzy liczbą nowo diagnozowanych przypadków w Polsce i u naszych południowych sąsiadów.

W Czechach trwoga, w Polsce 8 zakażeń

W Czechach trwa krajowy lockdown, a jednak systematycznie rośnie liczba zakażeń nowym wariantem wirusa B.1.1.7. U naszych południowych sąsiadów odnotowuje się 15000 nowych zakażeń na dobę, w Polsce do tej pory zdiagnozowano tylko 8. Jak zauważa Bartosz Fiałek, także w czeskich miastach Náchod i Trutnov, leżących blisko naszego kraju, te przyrosty są bardzo duże. Jak dodaje medyk:

Przyrost nowych przypadków COVID-19 jest tak szybki, że tamtejsze szpitale stały się niewydolne i kilka dni temu, 15 pacjentów przewieziono do innej jednostki, która oddalona jest o ok. 230 kilometrów, wszak inne szpitale w okolicy nie dysponują miejscami.

Styczniowe statystyki mówią wyraźnie, że Czechy są drugim, po Portugalii, liderem smutnego rankingu światowego wzrostu zakażeń tzw. brytyjskim wariantem wirusa. W styczniu ten nowy wariant był odpowiedzialny nawet za około 45-60 procent wszystkich nowych zachorowań spowodowanych SARS-CoV-2. Niestety, wirus ten rozprzestrzenia się szybciej niż jego pierwotna forma – i to aż, według różnych statystyk, od około 30/40 do 80 procent. O 30-40 procent jest też powodowana nim śmiertelność. Jak zaznacza lek. Fiałek:

Czesi przyjmują do szpitali znacznie młodszych pacjentów (rok urodzenia 1970 i lata późniejsze) oraz w stanie cięższym niż miało to miejsce jesienią.

W Polsce zanotowano 8 przypadków na całym terytorium, w graniczącym z nami kraju hradeckim statystyki wyglądają natomiast podobnie, jak w całych Czechach – nowy wariant to 45-60 procent wszystkich zakażeń. Jak zauważa medyk, winną jest nierzetelna statystyka i niewystarczająco szeroko rozpowszechnione sekwencjonowanie nanoporowe SARS-CoV-2. które trzeba by wprowadzić w życie np. przy Państwowej Akademii Nauk.

Każde badanie na obecność nowego koronawirusa powinno być poddane sekwencjonowaniu wirusa. Zdaję sobie sprawę, że metoda jest droga, ale walczymy o życie. Skoro sporadycznie sekwencjonujemy SARS-CoV-2, to sporadycznie wykrywamy B.1.1.7.

Lekarz przypomina również, by cały czas przestrzegać środków ostrożności: nosić maseczki, często myć ręce, utrzymywać około 2 m dystansu społecznego, unikać skupisk ludzkich i zamkniętych pomieszczeń.

facebookCzytaj też:
O co chodzi z "brytyjskim" i "afrykańskim" wariantem koronawirusa SARS-CoV-2?