Dyrektor Szpitala Narodowego: „W ciągu tygodnia działalności odciążyliśmy 2 oddziały szpitalne”

Dyrektor Szpitala Narodowego: „W ciągu tygodnia działalności odciążyliśmy 2 oddziały szpitalne”

Dodano: 
Karetka pogotowia przed Szpitalem Narodowym
Karetka pogotowia przed Szpitalem Narodowym Źródło: Newspix.pl /
W rozmowie z Beatą Lubecką dr Artur Zaczyński, szef powstałego niedawno Szpitala Narodowego opowiedział o pracy placówki. Obecnie w szpitalu przebywa 30 pacjentów, a 60 zdążyło opuścić szpital.

– Lubię wyzwania, jestem neurochirurgiem więc trudnych wyzwań się nie boję – powiedział na antenie Radia Zet dr Artur Zaczyński, szef Szpitala Narodowego, a także dyrektor do spraw medycznych warszawskiego szpitala MSWiA na Wołoskiej.

Szpital Narodowy to „trudne wyzwanie”. Czy stoi pusty?

Jak mówił Zaczyński, przeobrażenie „wielospecjalistycznego centrum, szpitala ogólnopolskiego” w szpital zakaźny było trudnym wyzwaniem. Kolejne wyzwanie przyniosła druga fala pandemii, jednak wówczas pojawiły się konkretne działania, tj. zorganizowanie łóżek tymczasowych dla pacjentów, które mogłyby „odciążyć szpitale standardowe”.

Zaczyński poinformował, że obecnie na terenie Szpitala Narodowego leży ponad 30 chorych, jednak rotacja pacjentów wskazuje na większe liczby. Od początku funkcjonowania szpital przyjął ponad 60 osób. Dyrektor nadmienił, że obecnie oddanych do użytku jest 300 łóżek, jednak trwają prace wykończeniowe dotyczące infrastruktury na kolejnych 200 łóżkach. Przewiduje się, że na dyżurze przypadał będzie 1 lekarz-koordynator na 100 pacjentów i 2 lekarzy na stałe na 56 pacjentów. Jeśli chodzi o respiratory, takich szpital ma zabezpieczonych 16, pozostałe są zabezpieczone w ramach dostępności Agencji Rezerw Materiałowych na Wołoskiej.

Szpital Narodowy – kogo przyjmuje?

– W ciągu tygodnia działalności odciążyliśmy 2 oddziały szpitalne – mówił, dodając, że pacjenci są w stanie lekkim i średnim. – To są stany, które wymagają hospitalizacji.

Stan lekki wbrew swojej nazwie nie oznacza stanu kwalifikującego się do leczenia w domu. Jak mówił Zaczyński, taki stan wymaga hospitalizacji, czyli podania leków dożylnych, tlenoterapii i czuwania nad diagnostyką postępu zapalenia płuc. – Jeżeli pacjent przywożony jest z izby przyjęć bądź SOR-u w stanie średnim i ulega pogorszeniu, to dopóki są miejsca w szpitalach standardowych, a w szczególności w szpitalu przy ulicy Wołoskiej, pacjent przewożony jest na łóżka wzmożonego nadzoru – powiedział.

Specjalista dodał, że nie wszystkie polskie szpitale przygotowały się do pandemii. – Liczba miejsc w zabezpieczanych szpitalach jest coraz większa, ale przez lato nie wszystkie szpitale się przygotowały – mówił.

Szpital Narodowy. Jak wygląda?

– Jeśli zabraknie respiratorów i innych instrumentów wspomagania odechu w szpitalach standardowych, będziemy mogli kompensować sytuację wewnątrz szpitala tymczasowego – mówił Zaczyński i dodał, że tymczasowe łóżka, jak sama nazwa wskazuje, są do tymczasowego przebywania pacjentów.

– Czasem jeden dzień, dwa dni, zmienia diametralnie sytuację w szpitalach standardowych: łóżka się zwalniają, pacjenci wychodzą do domu, pacjenci w ciężkich stanach mogą być relokowani do tych szpitali.

Zaznaczył, że szpital tymczasowy to nie jest wymysł ani widzimisię.

– Taki jest zamysł szpitali standardowych na całym świecie – mówił Zaczyński. – Na całym świecie są publikacje, na całym świecie są wskazania, i te wskazania zostały opracowane przez specjalistów zarówno medycyny katastrof, medycyny ratunkowej, którzy z nami współpracowali. To nie jest nasz wymysł czy widzimisię, to są opracowane strategie w oparciu o najlepsze doświadczenia z Chin, Włoch czy Meksyku.

Specjalista poinformował także, że loże stadionowe przeznaczone do oglądania meczów są przerobione na miejsca wypoczynku dla osób, które zwalniają miejsca w kombinezonach. – Jest rotacja zespołów, które co 3 godziny wypoczywają, bo praca w kombinezonach jest naprawdę ciężka – zaznaczył Zaczyński.

Szpital Narodowy: kryteria przyjęcia

Punktem wywołującym kontrowersje wśród pacjentów są kryteria przyjęcia do Szpitala Narodowego, które wskazywałyby na to, że przykładowo pacjent z nadciśnieniem nie mógłby być leczony w tej placówce pod kątem COVID-19. Dyrektor Zaczyński sprostował ten zarzut: w kryteriach nie jest napisane, że osoby ze stabilnymi chorobami przewlekłymi nie mogą być przyjmowane. Co innego, jeżeli pacjent wykazuje zaostrzenie choroby. Podał przykład zaostrzenia kardiologicznego. Wówczas „lepszym oddziałem będzie kardiologia” ze względu na specjalistyczną wiedzę lekarzy oddziałowych oraz możliwości leczenia.

– Kryteria są dla lekarzy, kryteria nie są dla osób, które są czytające kryteria tak, jak chcą przeczytać – mówił Zaczyński. – Centrum koordynacji przez tydzień przyjęło ponad 170 zgłoszeń, z czego tylko i wyłącznie 30 procent spełniało kryteria – dodał. Pozostali pacjenci uzyskali porady specjalisty, ewentualnie byli relokowani.

Narodowe izolatorium?

Zapytany o zarzuty dotyczące „Narodowego Izolatorium” Zaczyński skomentował:

– Ja się nie będę wypowiadał na temat opinii twitterowych czy massmediów.

Dodał również w internetowej części wywiadu:

– Wszystkie kolokwializmy, że to izolatorium albo sanatorium są bardzo obraźliwe. Proszę pamiętać o personelu, który tam pracuje. To nie są ataki tylko we mnie. To cały personel młodych ludzi, którzy stanęli do walki, poświęcają swój wolny czas, przyszli wspomóc obywateli.

Zaczyński zaznaczył, że na Mazowszu są miejsca w izolatoriach.

– To są hotele, natomiast pacjenci, którzy trafiają do szpitala tymczasowego nie mogą być w tych izolatoriach, chociażby ze względu na tlen, chociażby ze względu na ich stan. Izolatoria są w hotelach, to są zupełnie inne warunki, opieka lekarska i opieka pielęgniarska jest ograniczona do minimum, a tu pacjenci wymagają leczenia dożylnego, wymagają monitorowania stanu, wymagają oceny przez lekarza, pielęgniarkę, czy asysty medycznej w czynnościach dnia codziennego.

Czytaj też:
Zamieszanie wokół szpitala na Stadionie Narodowym. Kto może zostać przyjęty?
Czytaj też:
Kto trafi do szpitala na Narodowym? Dyrektor dla „Wprost”: Karetka nie przywiezie tu każdego