Kary za chodzenie w maseczkach i mówienie o koronawirusie. Tak władze walczą z pandemią

Kary za chodzenie w maseczkach i mówienie o koronawirusie. Tak władze walczą z pandemią

Meczet Türkmenbaşy Ruhy w pobliżu Aszchabadu
Meczet Türkmenbaşy Ruhy w pobliżu Aszchabadu Źródło: Wikimedia Commons / Juris Paiders
Reporterzy Bez Granic informują, że media kontrolowane przez władze Turkmenistanu nie mogą używać słowa koronawirus. Zostało ono także usunięte z oficjalnych broszur informacyjnych.

Do tej pory przypadki koronawirusa wykryto w 203 krajach świata. Nadal są jednak państwa, które utrzymują, że problem ich nie dotyczy. Wśród nich jest m.in. Korea Północna czy Turkmenistan. Władze tego drugiego postanowiły pójść o krok dalej. Jak podają Reporterzy Bez Granic, powołując się na zablokowany w Turkmenistanie serwis informacyjny Turkmenistan Chronicle, wszystkie media znajdujące się pod kontrolą władz, mają zakaż używania słowa w przekazach. Co ciekawe, informacji o pandemii nie znajdziemy również w oficjalnych broszurach informacyjnych, któe są rozdawane w szpitalach czy szkołach.

Radio Azatlyk, będące częścią Radia Wolna Europa dodaje, że ograniczenia dotyczą także obywateli. Osoba, która zdecyduje się wyjść na ulicę w maseczce ochronnej lub wypowie publicznie słowo koronawirus, musi się liczyć z surową karą. Władze Turkmenistanu nie pozostają jednak całkowicie bierne w obliczu pandemii. Aby chronić obywateli postanowiono posadzić w miejscach publicznych harmalę, czyli tradycyjną roślinę, która według lokalnych wierzeń ma właściwości ochronne.

Czytaj też:
Moskwa: 40 proc. pacjentów z koronawirusem podpiętych do respiratorów to ludzie młodzi