Niepewność, nerwowość i brak chęci na ryzyko. Inwestorzy decydują sercem

Niepewność, nerwowość i brak chęci na ryzyko. Inwestorzy decydują sercem

Wall Street
Wall Street Źródło: Shutterstock / Javen
Po nerwowym przebiegu handlu w Azji Europa zaczyna dzień z postawą niezdecydowania. Doniesienia o pogorszeniu relacji handlowych Chin z Australią i chłodne komentarze prezydenta Trumpa w sprawie umowy handlowej z Chinami wprowadzają nerwowość. Ogólnie nic nowego, ale też nie pomaga to w umacnianiu apetytu na ryzyko.

Dominuje błądzenie i niezdecydowanie. Wczoraj płaski finisz handlu na Wall Street; później bujanie w nocy na rynkach azjatyckich; dziś rano czerwone otwarcie rynku akcji w Europie, ale bez większego przekonania, co zaraz może odmienić się w powrót entuzjazmu. Na rynku walutowym sytuacja wygląda podobnie – trochę risk-off w nocy (szczególnie przecena AUD po doniesienia o zakazie importu mięsa do Chin), który jednak jest już częściowo wygaszany. Doniesienia są wystarczająco negatywne, by wywołać domykanie pro-ryzykownych pozycji, ale nie mają takiej siły, by zainicjować świeżą korektę.

EUR/USD szczególnie cierpi na niezdecydowaniu inwestorów, co prowadzi do wyraźnego spadku zmienności. Wynika to też z tego, że za dużo ruchomych elementów jest w otoczeniu EUR/USD, by stwierdzić z silnym przekonaniem, co dokładnie przyniosą kolejne tygodnie. Od strony euro hamulcem są krytyczne głosy wobec opieszałości rządów w kwestii przygotowania pakietu fiskalnego z prawdziwego zdarzenia. Brak szybkiej odpowiedzi na kryzys wywołany przez oznacza wolniejszą odbudowę ożywienia, co fundamentalnie osłabiają walutę w długim terminie. Do tego dochodzi ostatnie orzeczenie niemieckiego TK kwestionującego niektóre elementy programu skupu aktywów EBC. Wątpliwe jest, że EBC będzie respektował orzeczenia z Niemiec, kiedy wcześniej Trybunał Sprawiedliwości dał zielone światło, ale niezerowe ryzyko ukrócenia możliwości banku centralnego w odniesieniu do interwencji na rynku długu podnosi premię za ryzyko na europejskich aktywach i samym EUR.

USA teoretycznie powinny szybciej wyciągnąć się z kryzysu, mając już 3 pakiety fiskalne w działaniu i tylko pośpiech w odmrażaniu gospodarki może podnieść ryzyka drugiej fali zachorowań. Lepsze rezultaty w walce z koronawirusem nie oznaczają jednak wprost lepszych perspektyw dla USD, który w trakcie marcowej paniki jako waluta rezerwowa przyciągnął sporo kapitału. Wzrost apetytu na ryzyko na nadziejach odbicia ożywienia będzie dolarowi szkodził. Widać to było we wstępnej reakcji rynku na lepsze od oczekiwań wyniki raportu NFP w piątek. W międzyczasie dochodzi jeszcze dyskusja o ujemnych stopach procentowych Fed i rynkowa wycena kontraktów futures na stopę rezerw federalnych poniżej zera. Jakkolwiek wydaje się nam mało prawdopodobne, aby polityka Fed poszła w tym kierunku i w ostatnich komentarzach członkowie Fed (Bostic, Evans) odrzucili ideę ujemnych stóp procentowych, to rynkowe oczekiwania kierują wyceną dolara.

Zatem mamy wiele kwestii, które mogą się odmienić z dnia na dzień, a co utrudnia budowanie wielomiesięcznej strategii. Mnogość opinii tworzy środowisko, w którym stanie z boku wydaje się jedynym słusznym podejściem. Dopóki nie wykrystalizuje się jednostronny konsensus, EUR/USD będzie dryfował w bok.

Czytaj też:
Rynki uzależnione od informacji płynących ze szpitali