Hołownia o współpracy z PiS: Podpiszę każdą ustawę, która będzie rozwiązywała realne problemy

Hołownia o współpracy z PiS: Podpiszę każdą ustawę, która będzie rozwiązywała realne problemy

Szymon Hołownia
Szymon HołowniaŹródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
– Kandydatka PO może dziś obiecywać ponadpartyjność, podobnie kandydat PSL, ale wiadomo przecież, że ich kryterium będzie najpierw zgodność z interesami partii – stwierdził Szymon Hołownia. Kandydat na prezydenta mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” o wydatkach na kampanię, finansowaniu mediów publicznych czy koronawirusie.

przyznał, że wyobraża sobie współpracę z  w obszarach, które są tożsame z jego „programowymi priorytetami”. – Podpiszę każdą ustawę, która będzie rozwiązywała realne problemy, a nie tworzyła nowe – zapowiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. – Kandydatka PO może dziś obiecywać ponadpartyjność, podobnie kandydat PSL, ale wiadomo przecież, że ich kryterium będzie najpierw zgodność z interesami partii, a Pałac stanie się przyczółkiem do walki, o którą wszystkim ich chodzi, o przejęcie władzy w 2023 – dodał.

Przenosiny do internetu

Mówiąc o  Hołownia zaznaczył, że „w przeciwieństwie do kontrkandydatów nie ma prezesa, który zrobi mu przelew na 18 mln, a on mu za to obieca frukta po wyborach”. Podkreślił, że dzięki zbiórce obywatelskiej jego sztabowi udało się uzbierać w ciągu 16 dni aż milion złotych. Zdaniem kandydata na prezydenta jego rywale w walce o fotel prezydenta prawdopodobnie nigdy nie dostaną takich środków od ludzi, ponieważ ci „nie wierzą im na tyle, żeby te pieniądze im powierzyć”. – Zaapelowałem jednak do moich kontrkandydatów, żeby skoro deklarują bez przerwy, że są „obywatelscy", czy „ponadpartyjni", dowiedli tego i zrobili kampanię za obywatelskie, ponadpartyjne pieniądze – dodał.

Hołownia został zapytany o to, czy boi się, że wybory prezydenckie zostaną przesunięte na inny termin ze względu na . Kandydat na prezydenta odpowiedział, że taka obawa "formalnie istnieje". – Polska i jej obywatele są dziś zakładnikami PiS-u, a konkretnie tego, z czym obudzi się dziś jeden człowiek: Jarosław Kaczyński. Partia mocno trzyma lejce. Jej towarzysze sobie na tym czy innym nocnym spotkaniu skalkulują i jeśli będzie im się to opłacało w obecnym stanie wewnątrzpartyjnej gry, to taką decyzję podejmą – zaznaczył były dziennikarz TVN-u. Dodał, że COVID-19 już wpływa na kampanię, ponieważ kandydaci nie mogą spotykać się z obywatelami „w takiej skali, jak by chcieli”. – Będziemy musieli przenieść się do mediów i do internetu – stwierdził.

Czytaj też:
Neumann: Kurski sobie poradzi, ma wyjątkowe względy u Kaczyńskiego