Wartość rynku IT spadła o kilka proc. Ale niektórzy zyskali bardzo dużo

Wartość rynku IT spadła o kilka proc. Ale niektórzy zyskali bardzo dużo

Superkomputer
Superkomputer Źródło: Shutterstock / Gorodenkoff
Firmy analityczne mówią jasno: rynek technologii informacyjnych (IT) się kurczy. Według danych IDC całkowite wydatki w Europie spadną o 5,1 proc. rok do roku, do kwoty 923,49 miliardów dolarów.

W porównaniu do lutowych prognoz, wartość rynku ICT zmniejszyła się o 75,81 mld dolarów.

Nie inaczej ma być w Polsce. Aktualne prognozy wskazują, że wartość rynku IT spadnie o 5,5 proc. Tymczasem jeszcze w styczniu 2020 roku prognozy wskazywały na 6-procentowy wzrost. Tendencję spadkową potwierdzają nie tylko analitycy firm doradczych, ale też przedstawiciele branży HR. – Obserwujemy, co dzieje się na rynku i coraz częściej managerowie, team leaderzy i zaprzyjaźnione firmy z branży informują nas o wstrzymaniu lub utracie zakontraktowanych wcześniej projektów. Martwią się, bo tracą źródła przychodów, a jednocześnie nie chcą zwalniać ludzi – mówi Tomasz Bujok, dyrektor generalny (CEO) No Fluff Jobs.

Podczas pandemii jednak nie wszyscy tracą. Wartość akcji Zoom Video Communications, firmy oferującej rozwiązania do organizacji wideokonferencji, wzrosła od początku roku blisko trzykrotnie. W I kwartale 2020 roku, a więc już w czasie, gdy na świecie z uwagi na COVID-19 wprowadzono restrykcje, Microsoft zwiększył przychody o 15 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku, do poziomu 35 mld dolarów.

Zapotrzebowanie na usługi chmurowe wzrosło aż o 775 proc. Swój stan posiadania powiększyli też tacy gracze jak Facebook, Alphabet czy Apple. Ta ostatnia firma co prawda nieznacznie, bo o 1 proc., jednak warto odnotować, że wynik okazał się dodatni, mimo spowolnienia i ograniczenia stacjonarnego handlu. Zdecydowanym wygranym w obecnej sytuacji wydaje się być Amazon, którego obroty wzrosły aż o 35 proc. – do poziomu 75,5 mld dolarów.

Popyt mimo spowolnienia

Pozytywnych przykładów nie brakuje także w Polsce. Atman, operator centrum danych, zwraca uwagę, że na niektóre usługi outsourcingu IT popyt wzrósł zaraz po ogłoszeniu pandemii. – Firmy musiały bardzo szybko dostosować się do nowej sytuacji – z jednej strony zabezpieczyć ciągłość działania biznesu, aby dalej móc sprzedawać produkty czy usługi w nowych realiach, z drugiej przenieść się do świata online ze względu na wprowadzone ograniczenia i konieczność umożliwienia pracownikom pracy w formie zdalnej. Potrzebowały więc i większej mocy obliczeniowej i wyższych przepustowości łączy, co napędziło popyt na chmurę, serwery dedykowane i usługi telekomunikacyjne – zwraca uwagę Jarosław Łuczkiewicz z Atmana, operatora centrów danych.

Tam, gdzie wzrostów i nowych kontraktów nie było, bo rynek wstrzymał oddech, firmy poszerzały współpracę z dotychczasowymi klientami. W czasie spowolnienia część przedsiębiorstw postanowiła bowiem wykorzystać ten czas na usprawnienie swoich procesów biznesowych i wyeliminowanie słabych punktów. – W kryzysie część klientów zawsze reaguje cięciem kosztów, a część myśli perspektywicznie wyciągając wnioski z sytuacji. W naszym przypadku klienci np. integrowali dane, by w jednym miejscu mieć dostęp do informacji ze wszystkich kanałów sprzedaży albo inwestowali w rozwiązania umożliwiające pracę zdalną – zwraca uwagę Agata Pribulka-Czmyr, dyrektor generalna w firmie Sagra Technology.

Na początku roku, na długo przed koronawirusem, dużo mówiło się spowolnieniu gospodarczym i mało optymistycznych nastrojach w przemyśle. Podczas gdy indeks PMI dla polskiego przemysłu spadał kolejny miesiąc, a nastroje menedżerów były kiepskie, firmy IT nie narzekały na brak zleceń.

– Przez cały ubiegły rok dużo mówiło się o recesji i spowolnieniu w branży produkcyjnej, ale to, zamiast ograniczyć popyt na rozwiązania IT, wpływało pozytywnie na rynek – komentuje Rafał Orawski, prezes BPSC, firmy dostarczającej systemy ERP dla sektora produkcyjnego. – Gdy gospodarka jest rozpędzona, firmy „konsumują” dobrą koniunkturę. Dopiero w momencie spowolnienia zaczynają zwracać większą uwagę na koszty. Wówczas okazuje się, że każde dodatkowe pół procent marży zaczyna być na wagę złota. To wpływa na myślenie o informatyzacji w kategoriach szansy i inwestycji z dużą stopą zwrotu, a nie kosztu – dodaje.

Giełdowe odbicie

Na nienajgorsze nastroje wskazują giełdowe indeksy. Index WIG Informatyka po tąpnięciu 12 marca i spadku do poziomu 2458 punktów, wynosi dziś ponad 3 tys. punktów i jest najwyższy od 2000 r. Również indeks WIGTECH odnotował znaczące odbicie, zbliżając się do poziomu 13 tys. punktów (w marcu poniżej 9 tysięcy). W trudnym czasie niektóre spółki rosły wręcz jak na drożdżach. Kurs CD Projekt Red wzrósł o blisko 100 proc. w ciągu zaledwie 2 miesięcy, ale i dostawcy IT odnotowali wzrosty. Kurs akcji ATM, działającego pod marką Atman, wzrósł z 7,2 zł do ponad 10 zł.

Nie wszyscy stracą

IDC zwraca uwagę, że choć kryzys wyhamowuje projekty długofalowe, to obecna sytuacja stwarza ogromną szansę na przyspieszenie procesu transformacji w organizacjach i wdrożenie nowych modeli pracy zdalnej i zespołowej, obsługi klientów oraz zmianę formuły działania – przestawienie się na sprzedaż i promocję online. To oznacza wzrost popytu na rozwiązania do tego niezbędne – takie jak chmura, narzędzia do zarządzania rozproszonym zespołem i do pracy zdalnej czy bezpieczeństwo zdalnego dostępu do sieci.

Czytaj też:
Po pandemii firmy nie będą ryzykować. Wierzą, że nadchodzą lepsze czasy
Czytaj też:
Jak odnaleźć balans w korzystaniu z internetu? Sprawdź