Miłoszewski apeluje: Nie bądźcie jak ja. Nie wkurzajcie ludzi. Noście, k***a, te maseczki

Miłoszewski apeluje: Nie bądźcie jak ja. Nie wkurzajcie ludzi. Noście, k***a, te maseczki

Zygmunt Miłoszewski
Zygmunt Miłoszewski Źródło: Newspix.pl / Aleksander Majdański
Zygmunt Miłoszewski wystosował apel o noszenie maseczek. Sam trafił na kwarantannę po spotkaniu z osobą, która najprawdopodobniej zakaziła się koronawirusem podczas pogrzebu Jerzego Pilcha.

Zygmunt Miłoszewski trafił na kwarantannę po kontakcie z osobą, u której zdiagnozowano COVID-19. Najprawdopodobniej zaraziła się ona na na pogrzebie Jerzego Pilcha. Każdego dnia pisarz zamieszczał na Facebooku relację z przebiegu izolacji. Przy każdym wpisie przypominał słowa swojego znajomego wirusologa, który zalecał noszenie maseczek. Szczęśliwie literat nie miał żadnych objawów zakażenia. Z powodu kwarantanny ominęło go jednak wiele ważnych wydarzeń takich jak m.in. urodziny żony. Musiał również zrezygnować z zaplanowanego wcześniej wyjazdu.

„Naraziłem się, ponieważ wiele osób miało gdzieś noszenie maseczek. Żałobnicy na pogrzebie Pilcha mieli gdzieś. Osoba, która się ze mną widziała miała gdzieś. I oczywiście ja też miałem gdzieś. Mogłem zaproponować rozmowę na świeżym powietrzu, mogłem pogadać przez skajpa, mogłem w końcu założyć, k***a, tę maseczkę. Nie bądźcie jak ja. Nie wkurzajcie ludzi. Noście, k***a, te maseczki” – zaapelował.

facebook

Miłoszewski podkreślił, że gdyby miał maseczkę podczas spotkania z osobą, która jak się później okazało, była zakażona, wówczas byłby spokojniejszy o wynik swojego testu oraz nie musiałby się martwić, że będzie musiał podać sanepidowi nazwiska osób, z którymi kontaktował się w ostatnim czasie i w ten sposób narazić ich na kwarantannę i konieczność zmiany życiowych planów. „Ja nie piszę: uważajcie, bo wszyscy umrzecie, śmierć, zaraza, armagedon. Piszę: uważajcie, żeby nie utrudnić innym życia” – podsumował.

Czytaj też:
Nowe wytyczne mogą szokować. Piwo w pubie tylko po podaniu nazwiska i danych kontaktowych