Grzesiowski ostrzega, że za dwa tygodnie będziemy zamykać szkoły. „W czerwonych strefach – epidemia”

Grzesiowski ostrzega, że za dwa tygodnie będziemy zamykać szkoły. „W czerwonych strefach – epidemia”

Dr Paweł Grzesiowski
Dr Paweł GrzesiowskiŹródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
– W czerwonych strefach, w tych powiatach, nauka powinna być absolutnie hybrydowa lub zdalna. W otwartych szkołach w regionach czerwonych stref będzie epidemia​ – mówił w TOK FM dr Paweł Grzesiowski. Jak wieszczył, niektóre szkoły, po tym, jak otworzą się 1 września, trzeba będzie zamykać dwa tygodnie później.

Uczniowie wrócą do szkół 1 września i zgodnie z zapowiedziami ministra edukacji narodowej nie jest przewidywany odgórny obowiązek zakrywania nosa i ust w szkołach. Jak dowodził Dariusz Piontkowski, sytuacja w każdej szkole jest inna, więc to na dyrektorach spoczywa decyzja, jakie środki bezpieczeństwa wprowadzą w kierowanych przez siebie placówkach.

Czytaj też:
Maseczki w szkołach nie będą obowiązkowe, ale... Szef MEN opowiada o wyjątkach

Grzesiowski: Ktoś sobie postawił za cel rozpocząć naukę 1 września. To nieporozumienie

Co ważne, dyrektorzy szkół konsultują z sanepidem i kuratorium m.in. decyzje o przejściu na zdalne nauczanie czy hybrydowe. Pojawiały się już głosy, jak np. z Sosnowca, że szkoły chciały wznowić rok zdalnie 1 września i poczekać z powrotem dzieci do dwóch tygodni od tego terminu.

Dlaczego? W ten sposób wprowadziłyby „małą kwarantannę” i odczekały dwa tygodnie po wakacjach. Jak wskazywano, niektóre dzieci mogły być poza Polską i taka „izolacja” poprawiłaby bezpieczeństwo. Na takie rozwiązania jednak nie przystano. Powrót uczniów do normalnej, stacjonarnej nauki, krytykował na antenie TOK FM dr Paweł Grzesiowski, immunolog i ekspert ds. zakażeń.

– Odnoszę wrażenie, że ktoś sobie postawił ambitny cel, żeby rozpocząć naukę 1 września. To jest nieporozumienie, to jest dla mnie niezrozumiałe – mówił Grzesiowski, wieszcząc, że niektóre szkoły będą zamykane za dwa tygodnie po tym, jak staną się ogniskami koronawirusa.

Grzesiowski: W szkołach z czerwonych stref będzie epidemia

Paweł Grzesiowski podkreślał przy tym, że rzeczywiście, wiele zależy od tego, w jakim regionie znajduje się szkoła. Wyliczał, że o ile strefy „zielone” (bez dodatkowych obostrzeń) są względnie bezpieczne i można tam otwierać szkoły, tak zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w strefach „żółtych” i „czerwonych”. Krytykował zwłaszcza otwieranie szkół i powrót do normalnego funkcjonowania placówek oświaty w strefach „czerwonych”.

– Obawiam się, że tracimy z oczu najważniejszy punkt, że są w Polsce strefy czerwone, żółte i powiedzmy zielone. I w czerwonych strefach, w tych powiatach, nauka powinna być absolutnie hybrydowa lub zdalna. W zielonych strefach otwieranie tych szkół jest bezpieczne. W otwartych szkołach w regionach czerwonych stref będzie epidemia – powiedział Grzesiowski.

Grzesiowski o maseczkach: Powinny być w miejscach, gdzie dochodzi do stłoczenia

Ekspert komentował też decyzję MEN i Głównego Inspektora Sanitarnego dotyczącą tego, że nie ma obowiązku noszenia maseczki w strefach wspólnych w szkołach, jak np. korytarze. – Dzieci w klasach mogą być bez maseczek, ale powinny mieć maski we wszystkich miejscach, w których dochodzi do stłoczenia, takich jak korytarze, szatnie czy autobusy szkolne – powiedział w TOK FM.

Dr Grzesiowski tak ogólnie podsumował działania władz w zakresie: – Jeśli coś jest nieprzygotowane, to lepiej to opóźnić niż mieć epidemię.

Czytaj też:
O ile krótsza będzie kwarantanna? Co zmieni się w zasadach izolacji? Znamy szczegóły, jest projekt