Ginekolog o sposobach na zespół rozluźnienia pochwy

Ginekolog o sposobach na zespół rozluźnienia pochwy

Dodano: 
Bielizna damska
Bielizna damska Źródło: Unsplash / Lana Abie
Pochwa jest dla każdej kobiety niezwykle ważnym organem - pozwala począć i rodzić dzieci oraz przeżywać przyjemność seksualną. Poza tym łączy zewnętrzne części damskiego ciała z jego środkiem, jej stan wpływa więc znacząco na zdrowie całego organizmu Niestety, wraz z wiekiem czy przebytymi porodami może wiotczeć, a przez to być narażona na różne dysfunkcje. Jak przeciwdziałać tym niekorzystnym objawom? Rozmawiamy o tym z doktorem Tomaszem Bastą – ginekologiem, seksuologiem, lekarzem ginekologii estetycznej Intima Clinic w Krakowie.

Panie doktorze, jakie problemy najczęściej występują w przypadku pochwy?

Dr Tomasz Basta: Jest ich mnóstwo, choć proponuję skupić się w tym wypadku na jednym z najczęstszych. Mam na myśli zespół rozluźnienia pochwy (VRS), który jest dolegliwością mogącą wystąpić u kobiet w każdym wieku. Na skutek zmian zachodzących w obrębie narządów rodnych, dochodzi do rozciągnięcia więzadeł, powięzi oraz mięśni dna miednicy i poluzowania mięśni pochwy. Pojawia się wtedy charakterystyczne uczucie „luzu”, szczególnie odczuwalne podczas współżycia (także przez partnera). Jednak VRS wpływa nie tylko na doznania płynące ze zbliżeń, ale zwiększa też ryzyko i częstotliwość występowania infekcji intymnych.

Jakie kobiety są szczególnie narażone na tę przypadłość?

Szczególnie narażone na wystąpienie zespołu rozluźnienia pochwy są kobiety, które rodziły siłami natury. Nietypowe ułożenie dziecka (np. pośladkowe, odgięciowe) czy duża waga urodzeniowa (powyżej 4 kg) są czynnikami, które mogą spowodować nadmierne poszerzenie się pochwy. Dotyczy to 43-88 proc. kobiet po co najmniej jednym porodzie drogami natury.

Jednak z oceną stanu miejsc intymnych należy poczekać kilka miesięcy po porodzie. W okresie poporodowym, do czasu pojawienia się miesiączki, kobieta może odczuwać luźność i suchość pochwy. Kiedy organizm wróci do równowagi hormonalnej, a poziom estrogenu odpowiadającego m.in. za jędrność śluzówek, ustabilizuje się, nieprzyjemne odczucia mogą zniknąć samoistnie. Dlatego radzę wstrzymać się z wszelkimi diagnozami w tym kierunku, aż kobieta skończy karmić.

Co odpowiada za jędrność tkanek u kobiet?

Odpowiedzialnych jest sporo czynników. W pierwszej kolejności są to hormony, ale także kolagen, który tracimy wraz z wiekiem (ubywa go o ok. 1 proc. rocznie). Duży ubytek kolagenu i spadek produkcji estrogenu sprawiają, że objawy VRS pojawiają się także u kobiet w okresie premenopauzalnym (nawet, jeśli nie rodziły) – pochwa staje się „luźniejsza”, a jej śluzówka cienka i sucha, może pojawić się nawet atrofia, czyli zanik śluzówki pochwy. Objawów VRS nie warto bagatelizować, ponieważ z czasem problem może się nasilać. W zaawansowanym stadium dolegliwościom fizycznym towarzyszą krępujące odgłosy (przypominające oddawanie gazów), a w skrajnych przypadkach możliwe jest wypadnięcie pochwy.

Jakie zabiegi mogą być tutaj pomocne?

Chciałbym zacząć od tego, że wiele kobiet w ogóle nie szuka pomocy w obawie przed długotrwałym, bolesnym leczeniem i przedłużającą się rekonwalescencją. Bywa również, że nie są świadome możliwości, jakie daje obecnie nowoczesna ginekologia. Tymczasem zabiegi wykonywane specjalistycznymi laserami ginekologicznymi (CO2 i Er-Yag), czy przy wykorzystaniu radiofrekwencji, nie wymagają hospitalizacji i przynoszą niemal natychmiastowe rezultaty. Ich działanie polega na obkurczeniu śluzówki pochwy i tkanek łącznych otaczających pochwę.

Zabieg wykonywany przy pomocy radiofrekwencji polega na mocnym przegrzaniu wewnętrznych warstw tkanki, które powoduje znaczne skrócenie helisy kolagenowej. W efekcie następuje skrócenie, nawet o 75 proc. i pogrubienie włókien kolagenowych, a pochwa obkurcza się. Zabiegi wykonywane przy pomocy laserów powodują nie tylko kurczenie się włókien, ale dodatkowo również rozpoczęcie produkcji nowego kolagenu, przez to, że powodują frakcjonowanie śluzówki, czyli kontrolowane odparowanie mikrokanalików na całej długości i na całym obwodzie pochwy. Wtedy do mózgu dociera sygnał informujący o tym, że w pochwie powstała potężna rana. To oczywiście nieprawda, ale tak „oszukany” organizm kumuluje siły regeneracyjne organizmu w miejscu mikrouszkodzeń. Dochodzi do regeneracji śluzówki, tkanki podśluzówkowej, powięzi i więzadeł. W wyniku neokolagenezy rozpoczyna się proces produkcji nowego kolagenu, który wbudowuje się w tkanki. Wszystko to sprawia, że pochwa obkurcza się, staje się bardziej jędrna i elastyczna.

Obkurczenie i ujędrnienie pochwy to zresztą niejedyne zalety zabiegów. Podczas procedury dochodzi też bowiem do obkurczenia więzadeł okołocewkowych i powięzi stabilizujących cewkę moczową. W efekcie ustępują objawy wysiłkowego nietrzymania moczu pierwszego i drugiego stopnia. Zabiegi mające na celu obkurczenie pochwy można zatem traktować również jako profilaktykę nietrzymania moczu.

Ponadto użycie lasera powoduje także odnowienie śluzówki pochwy i stymuluje produkcję glikogenu, który odpowiada za jej nawilżenie. Dzięki temu dolegliwości związane z atrofią pochwy (suchość, uczucie pieczenia i swędzenia, ból podczas stosunków, częste infekcje intymne) mijają.

Jak wyglądają przygotowania do takiego zabiegu?

Podczas wizyty kwalifikacyjnej lekarz wykonuje badanie ginekologiczne, żeby ocenić stan pochwy i wykluczyć istnienie wad anatomicznych lub uszkodzeń (otarcia śluzówki, rany, aktywne krwawienie), które są przeciwwskazaniem do wykonania zabiegu. Jeśli pacjentka zdecyduje się na użycie lasera, konieczne będzie wykonanie wymazu z pochwy, aby wykluczyć infekcję (jeśli podczas zabiegu wykorzystana zostanie radiofrekwencja lub HIFU nie ma takiej potrzeby, ponieważ nie dojdzie do powstania mikrouszkodzeń).

A jak przebiega sam zabieg?

Obkurczanie pochwy trwa ok. 30 minut, jest niemal bezbolesne (w okolicach przedsionka pochwy może pojawić się delikatne pieczenie lub kłucie, które szybko ustępują), a na efekty nie trzeba długo czekać. Jeśli został użyty laser, mogą pojawić się nieobfite upławy ustępujące po ok. 3-4 dniach. Przez tydzień po zabiegu nie należy współżyć, należy także unikać kąpieli w wannie czy basenie, podczas których do pochwy mogłaby dostać się woda. Przez miesiąc warto również stosować dopochwowe preparaty z kwasem hialuronowym lub wzbogacić o niego dietę.

Jeśli zajdzie potrzeba, można poprawić efekty pierwszego zabiegu, jednak należy odczekać 6-8 tygodni. Po 12 miesiącach można również wykonać zabieg przypominający. Warto pamiętać, że miejsca intymne są bardzo delikatne i narażone na podrażnienia, dlatego decydując się na zabieg, warto wybrać profesjonalną klinikę. Zabiegi obkurczania pochwy są całkowicie bezpieczne, jednak jeśli wykonuje je niewykwalifikowana osoba, może dojść do poparzenia śluzówki pochwy lub odwrotnie – niedogrzania i niedostatecznie sfrakcjonowana nie da zamierzonego efektu.

Czy Polki często wykonują tego typu zabiegi?

Jeszcze kilkanaście lat temu to, jak porody czy przekwitanie wpływają na stan narządów rodnych, było w naszym kraju tematem tabu. Brak odpowiednich metod sprawiał, że kobiety musiały pogodzić się z pogorszeniem życia seksualnego i nawracającymi infekcjami. Dziś, dzięki rozwojowi medycyny, można szybko i bezboleśnie pozbyć się dolegliwości związanych z zespołem rozluźnienia pochwy. Warto więc wybrać się do sprawdzonego specjalisty, który w miłej i niekrępującej atmosferze pomoże wybrać najlepszą metodę i rozwieje wszelkie wątpliwości. Bo naprawdę, nie ma czego się tutaj wstydzić!

Dr n. med. Tomasz Basta – Absolwent Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, posiadający specjalizację z ginekologii i położnictwa. Wykładowca Polskiego Towarzystwa Ginekologii Plastycznej (PTGP) oraz Polskiego Towarzystwa Ginekologii Estetycznej i Rekonstrukcyjnej (PTGPiR). Aktywnie uczestniczy w rozwoju polskiej ginekologii plastycznej i estetycznej poprzez prowadzenie licznych badań naukowych m.in. nad skutecznością laserów ginekologicznych lub małoinwazyjnym leczeniem wysiłkowego nietrzymania moczu. Jest również twórcą kilku autorskich terapii m.in. pierwszej w Polsce metody leczenia pochwicy. Na pierwszym miejscu stawia dobrostan swoich Pacjentek, obejmujący nie tylko stan zdrowia, ale również komfort codziennego funkcjonowania i satysfakcję z kobiecej seksualności, dlatego systematycznie podnosi swoje umiejętności zawodowe poprzez uczestnictwo w wielu polskich i zagranicznych szkoleniach oraz sympozjach Jego kompetencje potwierdzają liczne certyfikaty oraz publikacje naukowe. Jego zamiłowanie do zawodu skłoniło go do założenia krakowskiej Intima Clinic (www.intimaclinic.pl) zajmującej się w holistyczny sposób zdrowiem intymnym Kobiet.

Czytaj też:
Ponad 3 mln Polek chodzi do ginekologa rzadziej niż raz w roku. 27 proc. idzie dopiero, gdy zajdzie w ciążę