Jak donoszą wałbrzyskie media, w nocy 22 sierpnia zmarł Leszek Pabis – 39-letni anestezjolog pracujący w Specjalistycznym Szpitalu im. Sokołowskiego w Wałbrzychu. Chociaż oficjalny powód nie został ujawniony, współpracownicy donoszą o znacznym przepracowaniu młodego lekarza – mogło być to nawet 100 godzin w tygodniu.
„Albo został w pracy, albo cześć pacjentów nie mogłaby mieć przeprowadzonych zabiegów” – wyjawiają koledzy z oddziału.
Dramatyczny brak lekarzy
Powodem przepracowania wśród lekarzy w całym kraju są znaczne braki kadrowe. Szpital w Wałbrzychu ma 5 wolnych miejsc dla anestezjologów. Po śmierci dr Pabisa przybyło kolejnego. Chętnych brakuje a szpitalom grozi likwidacja ważnych oddziałów – choćby tak bardzo obleganych SOR-ów.
Sytuacja jest taka, że nie ma komu na nich pracować. Lekarze, wykonując planowane zabiegi często zostają po godzinach, a szpital „łata dyżury” jak tylko może. Niektórzy lekarze nie mogąc już znieść morderczego tempa pracy mówią dość, i deklarują pracę jedynie w ramach wyznaczonych przez Kodeks Pracy, czyli 42 godziny w tygodniu.
Czytaj też:
Anestezjolog – anioł stróż pacjentów, który walczy z bólem. Czym się zajmuje?Czytaj też:
Radni Wałbrzycha zdecydowali: Szczepienia przeciwko COVID-19 obowiązkowe dla mieszkańców