Wprost: Tragedia spowodowana śmiercią 30-letniej kobiety w 22. tygodniu ciąży w szpitalu w Pszczynie poruszyła wszystkich. Zawiniło złe prawo?
Prof. Krzysztof Czajkowski: Za wcześnie dziś o tym mówić, trwa dochodzenie prokuratury, została zlecona kontrola NFZ, trzeba poczekać na wyniki. Patrząc na doniesienia medialne, sprawa nie wydaje się jednoznaczna. Pacjentka zmarła w ciągu 24 godzin pobytu w szpitalu, prawdopodobnie w wyniku zakażenia. Skoro stało się to tak szybko, to znaczy, że zakażenie miało bardzo szybki przebieg.
Prawdopodobnie niezależnie, czy lekarze zadecydowaliby się utrzymywać ciążę, czy ją od razu kończyć, pacjentka by zmarła.
Pacjentka była w 22. tygodniu ciąży, odeszły jej wody płodowe: czy lekarze nie powinni od razu zakończyć ciąży, wywołując poród?
22 tygodnie ciąży to jest granica przeżywalności dziecka. Z naszych doświadczeń wynika, że w takiej sytuacji większość kobiet chce, by czekać, dać dziecku szansę. Przedwczesne odejście wód płodowych może mieć różne przyczyny. Najczęściej jest to wynik zakażenia, ale przyczyną może być też rozwarcie szyjki macicy albo np. uraz brzucha. Najczęściej jednak jest to zakażenie wstępujące: odejście płynu owodniowego świadczy o tym, że bakterie jak gdyby „przegryzły” się i osłabiły pęcherz płodowy. To potencjalnie niebezpieczna sytuacja, dlatego zawsze, gdy dochodzi do odejścia wód płodowych wykonuje się badania sprawdzające, czy przyczyną jest zakażenie. Jeśli tak, podaje się antybiotyk: zwykle o szerokim spektrum działania. Wcześniej pobiera się posiew, by sprawdzić, na jakie antybiotyki bakterie są wrażliwe. Jednak na wynik posiewu czeka się kilka dni.