Trafił do szpitala ze sparaliżowaną twarzą. Okazało się, że był nosicielem wirusa usutu

Trafił do szpitala ze sparaliżowaną twarzą. Okazało się, że był nosicielem wirusa usutu

Pielęgniarki, szpital
Pielęgniarki, szpital Źródło: Fotolia / sudok1
Do jednego z francuskich szpitali zgłosił się mężczyzna ze sparaliżowaną twarzą. Okazało się, że to wina wirusa usutu, który jest przenoszony przez komary.

Wirus usutu pochodzi z Afryki. Jest on przenoszony na ssaki (w tym ludzi) przez komary. Z człowieka na człowieka może zostać przeniesion jedynie podczas transfuzji krwi bądź transplantacji organów. Do Europy wirus został najprawdopodobniej przeniesiony przez import lub migrację ptaków. Do jego objawów należą wysypka skórna i gorączka, ale mogą się pojawić także objawy neurologiczne, w tym również paraliż twarzy.

Do takiego przypadku doszło we Francji. Jak podaje Le Parisien, w mieście Montpellier został oficjalnie potwierdzony przypadek zarażenia wirusem usutu. Informacja została potwierdzona przez Narodowy Instytut Zdrowia i Badań Medycznych. Do miejscowego szpitala zgłosił się 39-letni mężczyzna ze sparaliżowaną twarzą, który nie wiedział, co mu dolega. Po kilku tygdniach leczenia paraliż ustąpił. Według lekarzy na Riwierze Francuskiej może być znacznie więcej zakażeń, jednak u większości osób objawy są na tyle łagodne, że nosiciele wirusa usutu nie zgłaszają się do klinik czy szpitali.

Lekarze uspokajają, że prawdopodobieństwo zakażenia wirusem usutu jest bardzo niewielkie, jednak jednocześnie apelują o stosowanie środkó odstraszających komary.

Czytaj też:
Naukowcy szukają chętnych do zarażenia grypą. Płacą ponad 12 tys. zł

Źródło: Le Parisien