ZUS kwestionował podpis chorej na Parkinsona. Synowi kazali pisać zdanie na kartce. „Absurd”

ZUS kwestionował podpis chorej na Parkinsona. Synowi kazali pisać zdanie na kartce. „Absurd”

ZUS
ZUS Źródło: Materiały prasowe
Częściowo sparaliżowana emerytka z chorobą Parkinsona była proszona przez ZUS o udowodnienie swojej niepełnosprawności. Urzędnicy podważali jej podpis pod wnioskiem o przyznanie 500 plus dla niepełnosprawnych. Sprawę opisała „Gazeta Wyborcza”.

Do opisywanych komplikacji przy wypłacie świadczenia doszło w krakowskim oddziale Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Chodziło o 381,80 zł z tytułu 500 plus dla niepełnosprawnych (pełna kwota jedynie dla osób z dochodem poniżej 1,1 tys. zł). Urzędnik uznał, że podpis pod wnioskiem emerytki nie zgadza się z tym, który mieli w archiwach. W tym miejscu warto przypomnieć, że jednym z podstawowych objawów choroby Parkinsona jest szczególna trudność z wykonywaniem ruchów wymagających precyzji – np. pisaniem.

Syn kobiety, który interweniował w jej sprawie, otrzymał wezwanie do lokalnego oddziału ZUS, by mógł potwierdzić, że jest jej opiekunem. – Gdy dopytałem, jak to ma wyglądać, urzędnik odpowiedział, że takie zdanie mam napisać na kartce papieru. To jakiś absurd. Dodałem, że ZUS dokładnie prześwietla osobę niepełnosprawną, która od lat figuruje w systemie i co miesiąc otrzymuje emeryturę na to samo konto – tłumaczył „Wyborczej”.

Przedstawiciele ZUS-u pytani przez dziennikarzy tłumaczyli, że konieczne jest złożenie nowych dokumentów. Ostatecznie jednak świadczenie przyznano. Syn emerytki podkreśla, że stało się tak dopiero po interwencji mediów. Działania podejmowane przez urzędników określił jako „skandaliczne” i zmierzające do zniechęcenia petentów.

– Gdyby nie interwencja dziennikarza nie wiadomo, co by dalej wymyślali, bo patrząc na dziwne i pokrętne wytłumaczenia, można się już wszystkiego spodziewać! Tymczasem wiele osób nie ma, tak jak moja mama, osoby, która powalczy o ich prawa i godność. Co z nimi? – pytał.

Czytaj też:
Choroba Parkinsona przebiega inaczej u kobiet, niż u mężczyzn

Źródło: Gazeta Wyborcza