Działacz PiS odchodzi z partii. „Przebrała się miara cynizmu”

Działacz PiS odchodzi z partii. „Przebrała się miara cynizmu”

Bartłomiej Dyba-Bojarski
Bartłomiej Dyba-BojarskiŹródło:Facebook / Bartłomiej Dyba-Bojarski
Bartłomiej Dyba-Bojarski, który był członkiem PiS od kilkunastu lat, dziś oświadczył, że odchodzi z partii. To jego sprzeciw wobec przegłosowanych w nocy zmian w kodeksie wyborczym, które PiS zamieścił w pakiecie pomocowym związanym z koronawirusem.

W nocy z piątku na sobotę 28 marca Sejm przyjął poprawkę, dzięki której będzie można wprowadzić roszady w Kodeksie wyborczym. Zmiana umożliwia osobom objętym kwarantanną oraz tym, które ukończyły 60 lat na udział w głosowaniu korespondencyjnym i ma zostać zastosowana już podczas zaplanowanych na 10 maja wyborów prezydenckich.

Wieloletni polityk PiS, radny Rady Miejskiej z Łodzi Bartłomiej Dyba-Bojarski zamieścił na swoim profilu na Facebooku wpis, w którym poinformował, że podjął decyzję o odejściu z Prawa i Sprawiedliwości. „Nocna wrzutka do ustawy pomocowej, zmieniająca sposób przeprowadzenia głosowania w najbliższych wyborach przebrała miarę akceptowalnego dla mnie stopnia cynizmu i nieliczenia się przez PIS z niczym poza własnym partyjnym interesem. Kolejny raz w tym tylko roku (po pseudoreformie sądów i miliardach dla propagandowej TVP) PIS prowadzi politykę, z którą się osobiście w sposób zdecydowany nie zgadzam, bo jest po ludzku nieprzyzwoita” – napisał samorządowiec.

facebook

W dalszej części wpisu Dyba-Bojarski dodał, że „oczywisty cel, jakim jest dla każdej partii utrzymanie się przy władzy, nie może być osiągany za wszelką cenę poprzez psucie państwa i demolowanie zasad demokratycznych”. Jednak, choć osobiście jestem przerażony perspektywą ewentualnego powrotu do władzy PO i rządami osób o katastrofalnym wręcz braku kompetencji i talentu, których symbolem może być obecna kandydatka tej partii Pani Kidawa-Błońska i jej otoczenie, są jakieś granice nadużyć i zwyczajnego osobistego wstydu za szyld, który przez kilkanaście lat reprezentowałem – ocenił polityk. Według działacza „dalsze parcie do wyborów za wszelką cenę, także w sytuacji, gdy szczyt zachorowań w Polsce nie wybuchnie z takim impetem, jak winnych krajach jest nieprzyzwoite”.

Czytaj też:
Andrzej Duda: Jeśli epidemia będzie szalała, termin wyborów może być trudny do utrzymania