Chorzy z przewlekłymi niedoborami odporności pominięci w systemie szczepień przeciw Covid-19

Chorzy z przewlekłymi niedoborami odporności pominięci w systemie szczepień przeciw Covid-19

Dodano: 
Całe życie w masce
Całe życie w masce Źródło:Pexels / Nandhu Kumar
- Czujemy się zlekceważeni, upokorzeni, potraktowano nas tak, jakbyśmy mieli jakieś nieuzasadnione roszczenia. Już sama odpowiedź, jaką uzyskaliśmy od Ministerstwa Zdrowia na nasze prośby, świadczy, że nikt nawet nie sprawdził, na czym polega nasze choroba – mówi z żalem Ewa Kapuścińska, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Niedoborami Odporności Immunoprotect.

- W piśmie czytamy, że osoby z „ obniżoną” odpornością nie są grupą priorytetową, wobec tego nie można ich włączyć do wcześniejszych szczepień przeciwko Covid-19. Nie wiem, kto to pisał, ale ten ktoś pomylił pojęcia. Bo obniżoną odporność to można mieć np. po przebyciu jakiejś infekcji, w stresie. Taka obniżona odporność podwyższa się, kiedy czynniki ją wywołujące zanikają. A my jesteśmy chorzy na wrodzone, pierwotne niedobory odporności, mające podłoże genetyczne, tak więc to całkiem coś innego.

Choroba, która może zabijać

Pani Ewa choruje od dziesięciu lat. Kiedy dowiedziała się o chorobie, miała 28 lat. Zanim postawiono prawidłową diagnozę, leczono ją na wiele innych schorzeń. Lekarze nie wiedzieli, dlaczego przytrafiają jej się częste, trudne do leczenia zapalenia dróg oddechowych, płuc, ucha środkowego, skąd wyczerpujące biegunki, gorączki powyżej 40℃.

- Wyglądałam coraz gorzej, strasznie schudłam, byłam coraz bardziej wyczerpana – mówi. – I nie wiadomo, co byłoby dalej, ale wzięłam sprawy w swoje ręce i tak trafiłam na immunologa, który wreszcie postawił prawidłową diagnozę – pierwotne niedobory odporności, i dobrał odpowiednią terapię. Ale to nie znaczy, że jestem zdrowa. To wciąż życie jak na bombie. To schorzenie obciąża cały organizm, najbardziej płuca, to nasza pięta Achillesa. Dlatego tak groźny jest dla nas koronawirus. Każdy następny dzień to dla nas wielka niewiadoma, ogromne ryzyko. Znam wiele osób cierpiących na wrodzone niedobory odporności, z którymi jeszcze niedawno się widziałam, a dziś mówię o nich już w czasie przeszłym…

Jednoznaczne stanowisko ekspertów

Pierwotne niedobory odporności obejmują ok. 450 jednostek chorobowych. Jedne mają łagodniejszy, inne poważniejszy, a jeszcze inne bardzo poważny przebieg, z ciężkimi powikłaniami, które mogą prowadzić do zgonu. Dla kogoś zdrowego katar może być tylko dolegliwością, dla takich chorych – poważnym problemem. Nawet leczeni żyją w stanie ciągłego zagrożenia. Dla nich maseczki nie są czymś niezwykłym, bo oni nosili je na co dzień, chroniąc się przed zarazkami. Teraz nie wychodzą z domów, bojąc się zakażenie koronawirusem, bo w ich przypadku nawet maseczka może nie być wystarczającą ochroną. A izolacja jeszcze dodatkowo osłabia ich organizm.

- Ci chorzy bezwzględnie powinni już dawno znaleźć się w grupie, dla której szczepienia przeciwko Covid-19 będą priorytetowe. Niestety tak się nie stało, mimo jednoznacznego stanowiska ekspertów – mówi dr Sylwia Kołtan, Krajowy Konsultant ds. Immunologii Klinicznej. – Zostaliśmy pominięci.

Tymczasem od 10.ego maja uruchomione zostaną zapisy dla wszystkich chętnych na szczepienia. Zakładając, że tych chętnych będzie bardzo dużo, chorzy z pierwotnymi niedoborami odporności znowu mogą się nie przebić…

Bożena Stasiak