„Od kiedy co weekend stawiamy sobie bańki, w naszej rodzinie nikt nie choruje”

„Od kiedy co weekend stawiamy sobie bańki, w naszej rodzinie nikt nie choruje”

Dodano: 
Stawianie baniek
Stawianie baniek Źródło: Wikimedia Commons
„Najpierw bańki stawiamy naszym dzieciom, potem ja stawiam mężowi bańki a mąż mi. Tak jest w każdy piątek od października do końca kwietnia. Przez ostatnie kilka lat na przeziębienia, ani inne infekcje nie chorujemy” – to jedna z relacji moich pacjentek, a właściwie byłych pacjentek, od kiedy bańki stawiają sobie w domu – mówi lekarka Renata Witkowska-Jendyk.

Renata Witkowska-Jendyk jest lekarką wykorzystującą w terapii alternatywne metody leczenia: akupunkturę, homeopatię i ziołolecznictwo.

Monika Witkowska: Bańki to znany z medycyny ludowej sposób leczenia, trochę zapomniany, który znów wraca do łask. Czy słusznie?

Renata Witkowska-Jendyk: Metoda leczenia bańkami jest znana od ponad 5 tys. lat i właściwie nie uległa zmianie. Zmienił się tylko kształt baniek i technika ich stawiania. Wiek XIX wprowadził na dużą skalę do lecznictwa farmakoterapię, czyli leczenie środkami chemicznymi, w następstwie czego stare uznane metody leczenia zostały zapomniane. Bańki to metoda terapii akceptowana przez medycynę akademicką. Przynosi wiele korzyści dla zdrowia.

Dawniej mówiło się, że bańki „wyciągają złą krew” i choroby. Czy to prawda?