Lekarze POZ nie wiedzą, jak leczyć chorych na COVID-19. Prof. Kuna: Potrzebne są standardy postępowania

Lekarze POZ nie wiedzą, jak leczyć chorych na COVID-19. Prof. Kuna: Potrzebne są standardy postępowania

Dodano: 
E-skierowanie, lekarz
E-skierowanie, lekarz Źródło:Shutterstock
Lekarze boją się, albo nie chcą leczyć pacjentów z COVID-19. Prof. Piotr Kuna zwraca uwagę, że potrzebne są nie tylko standardy leczenia, ale dodatkowo wprowadzenie kategorii nosicielstwa.

Trzeba jasno wytłumaczyć lekarzom POZ, co mają robić z chorymi na COVID-19 – powiedział PAP prof. Piotr Kuna z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Dodał, że wielu lekarzy boi się, a może nie chce zajmować się tymi pacjentami, więc NFZ powinien zalecić standardy postępowania z chorymi, którzy mogą być leczeni w domu.

„Infekcji wirusowych nie leczymy antybiotykami”

– Pierwsza rzecz, którą należy zrobić, to jasno powiedzieć lekarzom rodzinnym, co mają robić z pacjentami chorymi na COVID-19 – powiedział prof. Kuna.

Dzisiaj z tego, co obserwuję, wiodącym leczeniem jest podanie antybiotyków bez zbadania pacjenta. Infekcji wirusowych nie leczymy antybiotykami.

Oczywiście to nie jest tak, że wszystkich musimy leczyć tak samo. Każdy pacjent jest troszkę inny i to właśnie lekarz rodzinny powinien najlepiej znać swoich pacjentów i terapię dostosowywać do nich. Wiadomo, że jeżeli ktoś ma wiele innych chorób, często notuje infekcje, to być może czasami antybiotyk w terapii także jest potrzebny. Na Boga, nie powinien on być jednak normą. Co do zasady zakażonych wirusami nie leczy się antybiotykami. A już na pewno należy raz na zawsze skończyć z wypisywaniem antybiotyków przez telefon, bez badania pacjenta – wskazał prof. Kuna.

W jego ocenie „oczywiście są znakomite POZ, które od początku dbają o pacjentów z COVID”. U niego – w szpitalu klinicznym – jest POZ, który opiekuje się 5000 pacjentami.

– Rozmawiałem ostatnio z szefem POZ, ile jest zgonów COVID. Powiedział, że nie ma takich zgonów, ale pacjenci giną przedwcześnie z powodu utrudnień i opóźnień w leczeniu chorób serca i innych chorób przewlekłych. Ten problem jest ciągle obecny. To nie tylko zgony COVID, ale także opieka nad chorymi, którzy cierpią z powodu innych chorób. Wystarczy ich zbadać wtedy, kiedy tego potrzebują. To prosta, banalna rzecz. Aż się wierzyć nie chce, że wystarczy robić to, co robiliśmy przed erą COVID i mieć znacznie lepsze rezultaty leczenia niż obserwowane w skali ogólnopolskiej – wskazał prof. Kuna.

Przy SARS-CoV-2 trzeba wprowadzić kategorię nosicielstwa

Powtórzył raz jeszcze to, co mówił w sobotnim wywiadzie dla PAP.

– Nie mamy sił i środków, aby ogarnąć wszystkie osoby, które uzyskają pozytywny wynik testu w kierunku SARS-CoV-2. Należy się skupić na grupach szczególnie wrażliwych, czyli osobach po 65. roku życia, a także z chorobami nowotworowymi i niedoborami odporności.

Te osoby powinny nadal podlegać obowiązkom kwarantanny i izolacji – dla ich dobra. Natomiast całą resztę – w obliczu tego, że każdy z nas będzie zakażał się tym wirusem wielokrotnie, należy z tego obowiązku zwolnić.

Trzeba wprowadzić kategorię nosicielstwa jak np. w przypadku gronkowca. Powinniśmy wrócić do standardu znanego w medycynie od lat, czyli diagnostyki plus obrazu klinicznego. Dopiero wówczas można mówić o chorobie – podkreślił prof. Kuna

Czytaj też:
Badacze odkryli nowy szczep koronawirusa. Nazwali go „deltakron”, są już pierwsze zakażenia