Czy jedzenie nowalijek jest bezpieczne? Niekoniecznie

Czy jedzenie nowalijek jest bezpieczne? Niekoniecznie

Dodano: 
Sałata, zdj. ilustracyjne
Sałata, zdj. ilustracyjne Źródło: Fotolia / karepa
Wiosna to czas, kiedy w sklepach pojawiają się pierwsze nowalijki. Kuszą one nie tylko kolorami, bo „wygłodniały” po zimie organizm domaga się niezbędnej mu porcji witamin i minerałów. To, dlatego mamy taką ochotę na pierwsze rzodkiewki, szczypiorek, koperek, pietruszkę, zieloną sałatę i inne młode warzywa. Czy można je jeść bez obaw o stan zdrowia?

Czym różnią się nowalijki od innych warzyw i dlaczego na ich temat funkcjonuje wiele niepochlebnych opinii? Powód jest prosty – nowalijki to warzywa, które pochodzą z upraw szklarniowych, gdzie często stosowane są nawozy sztuczne. Pierwsze nowalijki, które pojawiają się w naszych sklepach na wiosnę, a także są dostępne zimą, pochodzą z importu, więc muszą przebyć dość długą drogę, zanim trafią na sklepowe półki, a to może powodować dodatkowe zagrożenia.

Czy nowalijki są zdrowe?

Zdrowa dieta powinna obfitować w świeże warzywa i owoce, więc wydaje się nam, że nowalijki to istna bomba witaminowa oraz świetny sposób na uzupełnienie swojego menu. Niestety nie zawsze musi tak być. Badania pokazują, że wiele dostępnych w sklepach i na bazarach nowalijek nie sprzyja naszemu zdrowiu z powodu dużej zawartości związków azotowych, które są pozostałością sztucznego nawożenia. Problemem związanym z jedzeniem nowalijek jest też ich import, który często wymaga zastosowania dodatkowych metod ochrony przed szkodnikami oraz chorobami grzybowymi, więc rośliny mogą być pryskane różnymi środkami chemicznymi.

Czytaj też:
Dieta ketogeniczna na odchudzanie - co to jest? Efekty i jadłospis

Nowalijki z supermarketu – co musisz o nich wiedzieć?

Trafiające na sklepowe półki, na targowiska i na bazary, a stamtąd na nasze stoły nowalijki muszą przechodzić kontrole i spełniać określone normy, ale różnie z tym bywa. Dostępność podręcznych mierników stężenia szkodliwych substancji w żywności sprawia, że coraz więcej osób donosi o tym, że kupione przez nich warzywa, owoce i mięso nie spełniają obowiązujących norm i nawet kilkukrotnie przekraczają dopuszczone stężenie azotanów i innych szkodliwych substancji. Azotany są przekształcane w naszych organizmu w azotyny, które mogą powodować, m.in. zaburzenia hormonalne, zaburzenia neurologiczne oraz inne poważne dolegliwości i schorzenia.

Co ciekawe, nadal ślepo wierzymy w mit, że sztucznie nawożone warzywa i owoce muszą być wyjątkowo duże i niemal idealne. Nie jest to prawdą, bo zarówno te wyjątkowe „okazy”, jak i te, wyglądające na ekologiczne, mogą zawierać wiele szkodliwych substancji. Niektóre z nich kumulują się w naszych organizmach np. związki ołowiu i powodują szereg różnych dolegliwości oraz przyczyniają się do rozwoju nowotworów.

Skutkiem spożywania nowalijek mogą być także reakcje alergiczne i zwiększenie ryzyka wystąpienia różnych nietolerancji pokarmowych.

Gdzie kupować nowalijki?

Czy istnieją zdrowe nowalijki? Z badań wynika, że największe stężenie niebezpiecznych dla naszego zdrowia związków występuje w młodym szczypiorku, cebulce dymce, szpinaku, zielonej sałacie i rzodkiewkach; wolne od nawozów nie są też zioła w doniczkach. Mniej szkodliwych substancji mają młode warzywa korzeniowe, pomidory oraz ogórki.

Jak uniknąć zakupu szkodliwych nowalijek? Jest to bardzo trudne, dlatego lepiej zdecydować się na samodzielne założenie ogródka na parapecie. Jesienią można wysiać natkę pietruszki, koper oraz zioła do doniczek, które bez problemu wykiełkują i po kilku tygodniach będą idealnym dodatkiem do potraw. Jeżeli w ogrodzie mamy szczypiorek, można wykopać jego część i także posadzić w doniczce. Sposobem na własne nowalijki jest też wsadzenie do doniczki kiełkujących cebul oraz korzenia pietruszki – wówczas warzywa wyrosną w ekspresowym tempie, o ile zapewnimy ich odpowiednią ilość światła i wilgotne podłoże.

Jeżeli chcemy urozmaicić nasze menu w witaminy i minerały, warto postawić na kiełki, które bez problemu wyhodujemy w domu, np. kiełki rzodkiewki, rzeżuchy, fasoli lub buraków.

Czytaj też:
Chcesz jeść zdrowiej? Łącz ze sobą te produkty

Czy dzieci mogą jeść nowalijki?

Sklepowe nowalijki nie są najlepszym wyborem dla dzieci do 3. roku życia i lepiej nie wprowadzać ich diety naszych pociech, bo w przypadku dzieci, bardzo łatwo można przekroczyć dobowe normy spożycia azotanów.

Podsumowując, sklepowe nowalijki niekoniecznie są zdrowe. Jeżeli już decydujemy się na ich zakup, warto wybierać te, pochodzące od lokalnych dostawców oraz z upraw ekologicznych. Wówczas ryzyko spożycia przenawożonych warzyw maleje, ale niestety znacząco wzrasta ich cena.

Czytaj też:
Michel Cymes: Bardzo mocno sprzeciwiam się sięganiu po marihuanę przez osoby młode, których organizmy jeszcze się rozwijają