Żywność pod ścisłą kontrolą

Żywność pod ścisłą kontrolą

Dodano: 
Supermarket Bio Family z ekologiczną żywnością
Supermarket Bio Family z ekologiczną żywnością Źródło: Instagram / @biofamilysupermarket
Czy jedzenie na sklepowych półkach na pewno jest bezpieczne? Kto czuwa nad tym, aby rzeczywiście takie było?

Olej z ryżu z przekroczoną ponad normę zawartością szkodliwych estrów, serek twarogowy z nieopisanym alergenem (gorczycą), mrożone spring rollsy z uczulającą kazeiną (brak informacji o tym składniku), biocukier z glutenem (też bez wzmianki o nim), zarodki pszenne z kadmem, kasza gryczana z rakotwórczą ochratoksyną – to tylko kilka przykładów produktów spożywczych, przed którymi w ostatnim czasie ostrzegał Główny Inspektorat Sanitarny, nakazując wycofanie ich ze sprzedaży. Takie sytuacje zdarzają się regularnie, bo GIS to jedna z głównych krajowych instytucji, które czuwają nad bezpieczeństwem naszej żywności. Wspierają go w tym: Inspektorat Weterynarii (bada produkty pochodzenia zwierzęcego), Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (kontroluje jakość żywności), Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (dba o bezpieczeństwo dostępnych na rynku produktów), Państwowa Inspekcja Ochrony Środowiska Roślin i Nasiennictwa oraz Inspekcja Handlowa. Ta ostatnia, zgodnie ze znowelizowaną ustawą o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, będzie kontrolowała jakość handlową żywności tylko do końca czerwca 2020 roku. Po tym czasie uprawnienia kontrolne do tego będzie miała tylko jedna instytucja: wspomniany IJHARS.

NIK: Potrzebna jedna nadrzędna instytucja

Łączenie kompetencji organów kontrolnych to zdaniem autorów raportu „Najwyższa Iza Kontroli o bezpieczeństwie żywności”, który ukazał się 16 kwietnia 2020 roku, dobra decyzja. Bo rozproszenie uprawnień między kilka instytucji nie sprzyja ich sprawnemu działaniu, więc wyznaczenie jednej wiodącej (jak to jest w większości krajów UE) usprawniłoby system nadzoru nad żywnością. Nie oznacza to jednak, że dziś działa on źle – ale są w nim obszary, które wymagają poprawy. NIK zalicza do nich m.in. czas oczekiwania na wyniki badań laboratoryjnych, który bywa zbyt długi w przypadku produktów o krótkim czasie przydatności do spożycia. W efekcie zdarzały się sytuacje, że cała zakwestionowana partia produktu została już sprzedana, zanim zakończyło się jej badanie. Inny obszar do poprawy według NIK to braki kadrowe wynikające ze zbyt niskich w stosunku do realiów rynkowych wynagrodzeń w instytucjach nadzoru. Dlatego kontrolerzy zawnioskowali do premiera Mateusza Morawieckiego o zwiększenie finansowania inspekcji. W obszarze kadrowym inspekcji NIK dostrzega też pozytywy: to systematyczne kierowanie pracowników na szkolenia z zakresu bezpieczeństwa i jakości żywności.

Czytaj też:
Ekożywność na fali

Woda w mięsie, sól w maśle

Jak inspekcje dbające o bezpieczeństwo naszej żywności działają w praktyce? Z najnowszego, opublikowanego w grudniu 2019 roku raportu wynika, że tylko w II kwartale 2019 r. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych skontrolowała 474 podmiotów, w tym: 164 producentów pieczywa, 98 producentów jaj, 93 producentów mięsa i wyrobów mięsnych, 57 podmiotów zajmujących się obrotem ziemniakami, 43 producentów wyrobów winiarskich i 19 producentów tłuszczów do smarowania. Producentów mięsa i wyrobów mięsnych nakryła przy tym na zawyżaniu zawartości wody wchłoniętej w mięsie drobiowym i dodawaniu niedeklarowanych składników. W produktach winiarskich odnotowała rozbieżności w deklarowanej i rzeczywistej zawartości alkoholu etylowego i cukru oraz niezgodną z przepisami kwasowość lotną i zawartość dwutlenku węgla. A w tłuszczach do smarowania zdarzało się zawyżanie zawartość tłuszczu i zaniżanie ilość soli. W rezultacie wojewódzcy inspektorzy JHARS wydali m.in. 49 decyzji nakładających kary pieniężne na łączną kwotę ponad 72,4 tys. zł, 17 decyzji

nakazujących poddanie produktów zabiegom prawidłowego oznakowania i 11 decyzji zakazujących wprowadzenia do obrotu artykułów rolno-spożywczych. Nałożyli też 85 grzywien w drodze mandatów karnych na łączną kwotę 15,7 tys. zł.

RASFF ostrzega

Obecnie nadrzędnym aktem prawnym w dziedzinie żywności i żywienia o zasięgu europejskim jest rozporządzenie nr 178/2002 Parlamentu Europejskiego i Rady Europy z 28 stycznia 2002 r., ustanawiające ogólne zasady i wymagania prawa żywnościowego, powołujące Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności oraz ustanawiające procedury w sprawie bezpieczeństwa żywności. Akt ten zapewnia ujednolicenie zasad i procedur tak, aby wymagania w zakresie bezpieczeństwa żywności w państwach członkowskich były podobne. W Europie działa też system RASFF (ang. Rapid Alert System for Food and Feed) – czyli System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach. Służy do wymiany informacji między organami urzędowej kontroli żywności w Unii Europejskiej o żywności, paszy i materiałach do kontaktu z żywnością, potencjalnie niebezpiecznych dla zdrowia ludzi, zwierząt lub środowiska i działaniach następczych prowadzonych w wyniku zidentyfikowania takich produktów. W Polsce zgodnie z art. 85 ustawy z 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia siecią systemu RASFF kieruje Główny Inspektor Sanitarny, który zamieszcza ostrzeżenia publiczne na wszystkich kanałach w mediach. Od wielu lat ostrzeżenia pojawiają się też na stronie internetowej urzędu, a ostatnio także w mediach społecznościowych.

Czytaj też:
Ekożywność na naszych stołach

Jak działa RASFF? Członkami sieci RASFF są punkty kontaktowe, które reprezentują: Komisję Europejską, Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), kraje członkowskie UE, kraje członkowskie EFTA (Islandia, Lichtestein, Norwegia, Szwajcaria). I w sytuacji, gdy wykryte zostaje zagrożenie związane z żywnością, paszą lub wyrobem/materiałem do kontaktu z żywnością, krajowy punkt kontaktowy danego członka sieci (w Polsce to GIS) ma obowiązek przygotować tzw. powiadomienie i niezwłocznie przekazać je do punktu kontaktowego Komisji Europejskiej.

Powiadomienia dzielą się na alarmowe, informacyjne oraz powiadomienia o odrzuceniu na granicy. Pierwsze przesyłane są wtedy, gdy namierzona zostanie niebezpieczna żywność lub pasze czy materiały/wyroby do kontaktu z żywnością i niezbędne jest podjęcie natychmiastowych działań w innym państwie będącym członkiem sieci. Z kolei powiadomienia informacyjne są przesyłane, gdy zidentyfikowana zostanie niebezpieczna żywność lub pasze lub materiały/wyroby do kontaktu z żywnością, jednak nie jest konieczne podjęcie natychmiastowych działań, np. dlatego, że dany produkt nie jest już dostępny na rynku lub znajduje się jedynie na rynku kraju zgłaszającego powiadomienie. Natomiast powiadomienie o odrzuceniu na granicy oznacza powiadomienie o odrzuceniu partii, kontenera lub ładunku żywności lub paszy lub materiału/wyrobu do kontaktu z żywnością.

Dodatkowo, gdy członek sieci dysponuje informacją związaną z bezpieczeństwem żywności lub pasz, która nie może być zakwalifikowana jako powiadomienie, a która może być przydatna dla innych członków sieci, przekazuje informację typu NEWS. Wszystkie te powiadomienia są udostępniane opinii publicznej, dzięki czemu mieszkańcy Unii mogą się szybko dowiedzieć, że np. jakaś żywność jest dla nich niebezpieczna. Informacje te są publikowane w ogólnodostępnej bazie.

Źródło: Wprost