Olej palmowy. Bojkotować czy certyfikować?

Olej palmowy. Bojkotować czy certyfikować?

Olej palmowy, zdjęcie ilustracyjne
Olej palmowy, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / kergen132
W Polsce konsumuje się znacznie więcej oleju palmowego, niż w innych krajach UE.

Z raportu firmy Frost & Sullivan, przygotowanego na zlecenie Fundacji WWF Polska, wynika, że średnia roczna konsumpcja oleju palmowego w Polsce w przeliczeniu na jednostkę̨ PKB w 2017 roku wyniosła 711 kg. Średnia w UE wynosi 381 kg. Od 2004 roku import oleju palmowego do Polski wzrósł o 150%. Palma olejowa uprawiana jest przede wszystkim w krajach z klimatem równikowym i podrównikowym. 85% światowej produkcji zlokalizowane jest w dwóch państwach - Indonezji (54 proc.) i Malezji (31 proc.).

Olej palmowy znajduje się w połowie produktów gotowych i przetworzonych, które znajdziemy na półkach supermarketów. W margarynie, ciastkach, a nawet szamponie do włosów. Może być ukryty w różnych artykułach pod nazwami, takimi jak: tłuszcze CBE i CBS, emulgator E471, mirystynian izopropylu, kwas palmitynowy, stearynian glicerolu, stearynian sorbitolu, alkohol cetylowy, palmitynian askorbilu, octan tokoferylu, alkohol stearylowy, alkohol oleilowy i oktyldodekanol, oleinian i stearynian sorbitolu czy palmitynian etyloheksylu.

Ze względu na wysoką efektywność produkcji oraz uniwersalne wykorzystanie stał się istotnym surowcem w produkcji żywności, biopaliw, chemii oraz kosmetyków. Produkcja oleju palmowego z niecertyfikowanych źródeł doprowadza do utraty olbrzymich powierzchni lasów, a ekosystemy lasów deszczowych uznawane są za najbogatsze pod względem różnorodności biologicznej na świecie. Przekształcanie lasów w plantacje palmy olejowej prowadzi do bezpośredniego zagrożenia dla wielu gatunków - orangutanów, słoni sumatrzańskich czyn indyjskich, panter mglistych. Lasy i torfowiska są wypalane pod uprawy, co powoduje ogromne emisje dwutlenku węgla. Dodatkowo substancje chemiczne stosowane na plantacjach zanieczyszczają glebę, środowisko i wodę. Wylesianie pod palmę olejową jest tragedią dla lokalnych społeczności. W wyniku zanieczyszczeń ludzie tracą dostęp do czystej wody pitnej, a kurczące się zasoby ryb w rzekach powodują coraz większe problemy z pozyskiwaniem pożywienia.

Tym czasem globalnie olej palmowy zapewnia 40 proc. światowego zapotrzebowania na oleje roślinne, zajmując 10% lądu przeznaczonego pod uprawy roślin oleistych.

Całkowita rezygnacja z oleju palmowego, czy próba zastąpienia go innymi olejami, jest więc nieuzasadniona ekonomicznie, ale też środowiskowo. W Polce zastąpienie oleju palmowego rodzimymi olejami rzepakowym czy słonecznikowym oznaczałoby mniejsze szkody dla różnorodności biologicznej na świecie, ale przy obecnym popycie na produkty zawierające oleje roślinne nie ma wystarczającej powierzchni do ich uprawiania. Potrzebowalibyśmy cztery razy więcej terenów pod uprawy. Co więcej, całkowite zastąpienie oleju palmowego w Polsce innym olejem roślinnym wiązałoby się ze zwiększonymi emisjami dwutlenku węgla. Bojkot jednego rodzaju oleju nie ma sensu, bo spowodowałoby to przeniesienie problemu w inną część świata. Ale działania rządów i organizacji pozarządowych powinny się skupić na zmniejszaniu konsumpcji wszystkich olejów, zarówno roślinnych, jak i zwierzęcych, a także na nakładaniu na producentów obowiązku korzystania z oleju z certyfikowanych źródeł.

Aby opracować metody zapewniające osiągnięcie zrównoważonego poziomu oleju palmowego w Polsce do 20123 roku, właśnie powstała pierwsza Polska Koalicja ds. Zrównoważonego Oleju Palmowego. Zdaniem naukowców najlepszym rozwiązaniem jest certyfikacja upraw tego surowca, aby jego produkcja miała zdecydowanie mniejszy negatywny wpływ na światową różnorodność biologiczną, a także zmianę klimatu.

Czytaj też:
Dieta wolumetryczna - co to jest i ile można schudnąć? Efekty i jadłospis

Źródło: Wprost