Strefa wolna od... dymu. Komisja Europejska ma swój plan na palaczy

Strefa wolna od... dymu. Komisja Europejska ma swój plan na palaczy

Dodano: 
Palenie papierosów szkodzi zdrowiu
Palenie papierosów szkodzi zdrowiu Źródło:Shutterstock
Plan jest ambitny: za niecałe 20 lat w Unii Europejskiej palić ma nie więcej niż 5 proc. populacji – obecnie jest to 25 proc.

Wyroby tytoniowe będą droższe, pojawi się więcej stref wolnych od dymu, także na świeżym powietrzu, a państwa unijne będą zachęcane do pogłębienia edukacji antynikotynowej oraz do leczenia nikotynizmu. Takie plany ma na najbliższe lata Komisja Europejska, choć wszystko musi być zatwierdzone jeszcze przez państwa członkowskie UE.

Dym tytoniowy największą przyczyną chorób

Dla przypomnienia: dym tytoniowy jest najlepiej udokumentowaną przyczyną chorób, jaka została do tej pory opisana. Rocznie na skutek palenia umiera na świecie ponad 8 mln osób. Wiemy, że dym tytoniowy zawiera ponad 7 tys. substancji chemicznych w jednym papierosie, z czego ponad 70 jest silnie rakotwórczych.

– Te substancje są zaklasyfikowane przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem (IARC – International Agency for Research on Cancer) do grupy pierwszej kancerogenów, czyli substancji bezsprzecznie rakotwórczych dla człowieka – mówi dr Paweł Koczkodaj, zastępca kierownika zakładu epidemiologii i prewencji pierwotnej nowotworów Narodowego Instytutu Oonkologii im. M. Skłodowskiej-Curie.

Wydawałoby się, że wypierane przez nowe wyroby tytoniowe tradycyjne papierosy powoli stają się przebrzmiałym problemem. Jednak tradycyjne papierosy nadal cieszą się powodzeniem – sięga po nie codziennie ponad 1/4 dorosłych Polaków. Badania Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego z 2018 roku pokazują, że ponad 70 proc. młodzieży w wieku 16 i 18 lat miało jakikolwiek kontakt z różnymi wyrobami tytoniowymi: po e-papierosa sięga aż 20 proc. chłopców i 19 proc. dziewcząt. To odsetki wyższe niż w innych krajach europejskich, co jest o tyle niepokojące, że wbrew reklamie to nie jest zdrowa alternatywa dla papierosów, a podgrzewany dym często jest wstępem do używania tradycyjnych.

Polityka Unii w sprawie papierosów

Zapowiadane zmiany są ewolucyjne, ponieważ polityka antytytoniowa liczy sobie tyle lat, ile upłynęło od zmiany ustroju w Polsce: pierwsze działania Rada Europejska podjęła w 1989 roku, przyjmując dyrektywę systematyzującą zasady dotyczące prezentacji wyrobów tytoniowych. Potem były kolejne.

Wśród ostatnich należy zwrócić uwagę na cztery dokumenty regulacje sytuację rynku tytoniowego na terenie Unii:

  • dyrektywę w sprawie reklamy wyrobów tytoniowych z 2003 roku;
  • dyrektywę dotyczącą podatków i akcyzy z 2011 roku;
  • zalecenie Rady w sprawie środowisk wolnych od dymu tytoniowego z 2009 roku;
  • dyrektywę w sprawie wyrobów tytoniowych z 2014 roku.

W ostatnim czasie miały zaś miejsce zmiany, których osoby niepalące mogły nie zauważyć, jak choćby ubiegłoroczne wyeliminowanie mentolu z rynku papierosów i tytoniu ciętego, który jest używany do skręcania papierosów, a także produktów z aromatem mentolowym.

– Musimy wiedzieć, że mentol sprzyja inicjacji młodych palaczy i potęguje negatywny wpływ dymu tytoniowego na płuca. A to produkty szczególnie popularne wśród młodych kobiet jako ułatwiające rozpoczęcie tej tragicznej przygody z papierosami – zwraca uwagę dr Magdalena Cedzyńska, kierowniczka Poradni Pomocy Palącym przy Narodowym Instytucie Onkologii im. Skłodowskiej-Curie – Państwowym Instytucie Badawczym.

Oprócz mentolu wyeliminowano też smaki cukierkowe i waniliowe, które były atrakcyjne dla dzieci – w tej chwili są zakazane w produktach takich jak papierosy i tytoń do skręcania. W następnej kolejności zakaz ten powinien się rozszerzyć się także na e-papierosy.

Zdaniem ekspertów e-papierosy powinny być traktowane jako kontynuacja produktów nikotynowych, bo jeśli dzieci zaczynają „przygodę” z e-papierosami dwukrotnie zwiększa to ryzyko, że sięgną po tradycyjne papierosy.

– Zarówno w tradycyjnych, jak i w e-papierosach czy wyrobach podgrzewających tytoń jest nikotyna. A nikotyna uzależnia. Gdy pojawi się uzależnienie, późniejszy wybór produktu nie ma już większego znaczenia – i tak będziemy po niego sięgać. To oczywiste, że ludzie będą eksperymentować z różnego rodzaju produktami, które zawierają nikotynę szukając takiego, który będzie ich najbardziej satysfakcjonował dlatego absolutnie nie możemy traktować e-papierosów jako alternatywy. To tak samo niebezpieczny i uzależniający produkt jak tradycyjne papierosy i tylko tak powinny być traktowane – uważa dr Cedzyńska.