Opowieści o pacjentach zakrawają na cud. Prof. Kowalski: Już dziś wyniki leczenia możemy określić jednym słowem – WOW!

Opowieści o pacjentach zakrawają na cud. Prof. Kowalski: Już dziś wyniki leczenia możemy określić jednym słowem – WOW!

Dodano: 
Nowe metody leczenia raka płuca – rosną szanse medycyny w walce z tym nowotworem
Nowe metody leczenia raka płuca – rosną szanse medycyny w walce z tym nowotworem Źródło: Adobe Stock
– To w raku płuca widać największą rewolucja: leczenie celowane i immunoterapia całkowicie zmieniają sytuację pacjentów. – Na horyzoncie są kolejne leki, a jak będzie wyglądała przyszłość, tego nawet dziś nie potrafimy sobie wyobrazić – mówi prof. Dariusz M. Kowalski, prezes Polskiej Grupy Raka Płuca. Onkologów cieszy, że większość nowych leków jest już dostępna w Polsce. Choć jeszcze nie wszystkie.

O raku płuca narosło wiele mitów. Pierwszy: że to wyrok.

– Tak było jeszcze kilkanaście lat temu: w przypadku zaawansowanego (rozsianego) raka płuca chorym mogliśmy zaproponować tylko chemioterapię i radioterapię paliatywną. Wydłużenie życia o kilka miesięcy uznawaliśmy za sukces. Dziś dzięki możliwości personalizacji leczenia mamy pacjentów z rozsianą chorobą nowotworową, których leczymy latami, zmiany cofają się – mówi prof. Kowalski, który na co dzień kieruje Oddziałem Zachowawczym w Klinice Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie.

Przełomowe terapie to immunoterapia oraz leki celowane: te ostatnie dla chorych, u których wykryto zmiany genetyczne, na które już są leki.

Opowieści o pacjentach zakrawają na cud, bo dotyczą chorych z rozsianym rakiem płuca: jeszcze kilkanaście lat temu osoba z taką diagnozą miała przed sobą średnio pół roku życia.

Prof. Kowalski podaje przykłady takich pacjentów.

– 54-letnia kobieta z mutacją w genie EGRF, jest leczona od 11 lat: przyjmuje tabletkę dziennie. Ma ponad 90 proc. redukcję wielkości zmian nowotworowych. Inna chora: 49-letnia kobieta z rearanżacją w genie ALK, leczona od ponad 4 lat: ma ponad 90 proc. redukcję zmian. Kolejna: 37-letnia kobieta, leczona wcześniej poza naszym ośrodkiem: dostawała dwa razy chemioterapię, bez żadnej poprawy; dzięki metodzie NGS (sekwencjonowania nowej generacji) wykryliśmy u niej rzadką mutację genetyczną; już prawie 4 lata przyjmuje lek celowany, ma 90 proc. regresję zmian! – wylicza.

Coraz częściej zaawansowany rak płuca jest chorobą, z którą po prostu się żyje.

Czytaj też:
„O takich wynikach nie mogliśmy marzyć”. Ale chorzy tracą szanse przez niewydolny system

Drugi mit dotyczący raka płuca: że to choroba palaczy. Faktycznie, palenie papierosów jest główną przyczyną i głównym czynnikiem ryzyka raka płuca, jednak ok. 10 proc. pacjentów nigdy nie paliła papierosów. Nie byli też tzw. biernymi palaczami. Dotyczy to w szczególności chorych z wykrytą rearanżacją w genie ALK. Najczęściej są to młode osoby, głównie kobiety.

– Takie osoby zmagają się z podwójną traumą, po pierwsze dlatego, że zachorowały na raka płuca, po drugie; wszyscy ich pytają: „Paliłaś/ Paliłeś” – mówi Małgorzata Maksymowicz, założycielka facebookowej grupy Rak Płuca, sama zmagająca się z tym nowotworem.

Cuda medycyny i… polskie problemy

Skuteczność nowych terapii jest coraz większa, jednak w każdym przypadku najważniejsze jest to, żeby chory jak najszybciej został zdiagnozowany. Z tym jest problem, z wielu przyczyn. Pacjenci często sami zwlekają z pójściem do lekarza, często też lekarze nie są dostatecznie onkologicznie czujni.

Pozytywne jest to, że obecnie lekarz rodzinny może już wypisać skierowanie na tomografię komputerową płuc, która pokaże niepokojące zmiany. Nadal jednak trzeba czekać na wizytę u pulmonologa, potem na biopsję, nie zawsze w jej trakcie udaje się pobrać taki wycinek, z którego można wykonać diagnostykę. Czeka się też na wyniki, na rezonans, potem opis.

Czas biegnie, a w tym czasie nowotwór rośnie. U 80-90 proc. chorych rak płuca jest już zdiagnozowany w stadium rozsiewu, kiedy nie jest już możliwe leczenie radykalne, prowadzone z intencją wyleczenia.

Po to, by móc podać przełomowe leki w zaawansowanym raku płuca, konieczna jest diagnostyka molekularna i genetyczna. Z tym też jest problem: zbyt mało jest pracowni patomorfologicznych i genetycznych, pacjenci czekają na wykonanie badań, a potem na ich opis. Nie wszystkie ośrodki, w których leczy się w Polsce raka płuca, oferują pacjentom dostęp do pełnej diagnostyki.

– Na pewno problemem jest zbyt mała liczba pracowni patomorfologicznych i badań genetycznych, a powinny one istnieć w każdym takim ośrodku. My wszystkim naszym pacjentom wykonujemy takie badania, jednak nie jest to standardem. Część ośrodków nie ma zaplecza molekularnego i musi szukać laboratorium zewnętrznego, obieg materiału jest bardzo skomplikowany, procedury mogą trwać nawet kilka miesięcy – mówi prof. Paweł Krawczyk, kierownik Pracowni Immunologii i Genetyki Katedry i Kliniki Pneumonologii, Onkologii i Alergologii UM w Lublinie.

Szansą na zmianę jest zapowiadane już od wielu lat utworzenie Lung Cancer Unitów, czyli ośrodków zajmujących się kompleksową diagnostyką i leczeniem raka płuca.

Możliwości leczenia i sztuczna inteligencja

Możliwości leczenia raka płuca w Polsce coraz lepsze. Od stycznia 2023 roku bardzo zmienił się program lekowy leczenia raka płuca, dostęp do nowoczesnych leków jest już na poziomie europejskim.

– Nie oznacza to, że program nie powinien ewoluować. Czekamy na lek dla chorych z mutacją w genie KRAS, a także na leki dla chorych z mutacją BRAF V600. Chcielibyśmy mieć m.in. możliwość zastosowania nowego inhibitora trzeciej generacji już w pierwszej linii leczenia chorych z rearanżacją w genie ALK. W tym podtypie raka płuca bardzo częste są przerzuty do mózgu: występują one prawie u 80 proc. chorych. Obecnie stosowane inhibitory drugiej generacji redukują ryzyko przerzutów do mózgu, jednak badania pokazują, że inhibitor trzeciej generacji redukuje to ryzyko aż w 90 proc. A przerzuty do mózgu są jednymi z najtrudniejszych w leczeniu – dodaje prof. Kowalski.

Czytaj też:
Zdiagnozowani, ale nie leczeni. Rak płuca zbiera coraz większe żniwo

Ważną wprowadzoną zmianą w programie lekowym jest też wprowadzenie możliwości leczenia choroby oligometastatycznej.

– Często się zdarza, że chory bardzo dobrze reaguje na leczenie, ale po kilku latach pojawia się pojedyncza zmiana nowotworowa. Wcześniej w takim przypadku musieliśmy zmieniać leczenie, które tak naprawdę było skutecznie. Obecnie możemy zastosować punktową wysoko dawkową radioterapię na nową zmianę nowotworową, a potem kontynuować leczenie – mówi prof. Kowalski.

W Europie i USA są już zarejestrowane kolejne nowe leki, wiele nowych obiecujących terapii znajduje się w badaniach klinicznych. Nie ma wątpliwości, że za kilka lat możliwości leczenia będą jeszcze większe.

– W przyszłości sztuczna inteligencja będzie się rozwijała, co pozwoli nam na wprowadzenie jeszcze nowszych technologii, których dziś nie potrafimy sobie jeszcze wyobrazić. Już dziś wyniki leczenia możemy określić jednym słowem: WOW! A w przyszłości będzie to WOW do kwadratu – zaznacza prof. Kowalski.

Dzięki nowym lekom jest szansa na zmianę złych statystyk leczenia raka płuca: dziś jest on nowotworem numer 1, jeśli chodzi o liczbę zgonów.

Czytaj też:
Onkologia i choroby rzadkie: w stronę leczenia personalizowanego – debata Wprost z wiceministrem Miłkowskim
Czytaj też:
Prześwietlenie płuc – kiedy wykonać RTG klatki piersiowej. Przebieg badania, wskazania i przeciwwskazania

Cały wywiad dostępny jest w 17/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.