Absurdy w kolejce do szczepień. Prokuratorzy przed chorymi na raka

Absurdy w kolejce do szczepień. Prokuratorzy przed chorymi na raka

Szczepienie na COVID-19
Szczepienie na COVID-19 Źródło: Newspix.pl / Jakub Gruca
Rodzice wcześniaków zostali dopisani do grupy „0” szczepień, ale rodzice dzieci po przeszczepie szpiku już nie. W grupach „0” i „1” nie znalazły się osoby, które są na dializach, po przeszczepie serca czy wątroby, za to w grupie „0” można zaszczepić osoby dowożące do szpitala catering, a w grupie „1” - prokuratorów. Największym absurdem kolejki jest to, że o kolejności szczepienia nie może zadecydować lekarz, kierując się zdrowiem pacjenta.

Każdy kraj inaczej podchodzi do szczepień przeciw COVID-19. Chiny zaczęły szczepienia od osób młodych, bo to głównie one rozprzestrzeniają zakażenia. Izrael zaczął szczepienia od personelu medycznego i osób powyżej 60. roku życia. Nie ma tu żadnych kryteriów kwalifikacji, by system był maksymalnie prosty. Polski system to koktajl różnych celów i założeń, bo szczepionek (póki co) jest za mało. Kolejność kolejki ma chronić personel medyczny (żeby „otworzyć” służbę zdrowia, bo z powodu chorób innych niż COVID w ubiegłym roku zmarło dodatkowo kilkadziesiąt tysięcy osób), osoby najbardziej zagrożone zgonem z powodu COVID, spowolnić szerzenie się epidemii i chronić „służby istotne dla walki z epidemią i funkcjonowania państwa”. Czy jednak kolejka ustawiona przez urzędników faktycznie chroni osoby najbardziej zagrożone? Można wątpić, patrząc na absurdy, jakie w niej na razie obowiązują.

Artykuł został opublikowany w 3/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.