Piosenkarz ujawnił, że przez całe życie zmaga się ze zdefiniowaniem tego, kim jest. – W moim ciele i umyśle zawsze była wojna o to, jak się definiuję. Myślę jak kobieta i czasami się zastanawiałem nad tym, czy chcę przejść zmianę płci. To coś, o czym wciąż myślę, ale już wiem, że to nie w tym rzecz – tłumaczył.
W rozmowie z Jameelią Jamil zaznaczył, że po przeczytaniu relacji ludzi, którzy zrezygnowali, nie wytworzyli czy nie otrzymali identyfikacji rodzajowych – tożsamości opartych na rozróżnieniu płci biologicznych – męskiej i żeńskiej, zdał sobie sprawę z tego, że „to on”. – Może nie jestem mężczyzną, może nie jestem kobietą, może po prostu jestem sobą. Myślę, że to samo dotyczy seksualności. Zakochujesz się w ludziach, nie w genitaliach – wyjaśniał.
Sam Smith opowiadał też, że w miejscowości, w której mieszkał jako nastolatek, był jedynym gejem i nie spotkał innego geja aż do czasu, gdy nie skończył 18 lat. – Jeżeli chodzi o pieniądze i sukces, czuje się jakbym mia 40 lat, ale jeżeli chodzi o moje życie romantyczne, czuje się, jak zdezorientowany 16-letni chłopiec – stwierdził.
Artysta przyznał ponadto, że jego ciało jest podstawą jego całego smutku. – Walczę z tym codziennie. W pewnym momencie powiedziałem mojemu osobistemu trenerowi, że chcę wyglądać, jak Tom Hardy. Ale to nie ja! – podkreślał. Sam Smith powiedział ponadto, że jego problemy z akceptacją własnego ciała zaczęły się bardzo wcześnie. Zdradził, że jak miał 12 lat przeszedł liposukcję piersi, ponieważ jego mama dowiedziała się od lekarza, że jego ciało wytwarza nadmierne ilości estrogenu i to powoduje, że u Smitha formował się biust.
Galeria:Sam Smith na Instagramie. Piosenkarza obserwuje ponad 11,8 mln fanów