Analiza przeprowadzona przez American Cancer Society (ACS) wskazuje, że w ciągu mniej niż dwóch dekad o 60 procent wzrosną zachorowania na raka. Jak mówił przy okazji prezentacji raportu w Paryżu wiceprezes ACS Sally Cowal, większość zgonów występuje u dzieci oraz dorosłych w średnim wieku, co stanowi ogromne obciążenie dla rodzin i gospodarek krajowych.
Według drugiego zaprezentowanego podczas konferencji w Paryżu raportu, w przypadku raka szyjki macicy liczba rozpoznań wzrośnie o co najmniej 25 procent do 700 tys w 2030 roku, głównie w krajach o niskim i średnim dochodzie. Jak poinformowano, rak zabija już jedną na siedem kobiet na całym świecie i jest jedną z najczęstszych przyczyn śmierci, po chorobach układu krążenia.
Eksperci zaznaczają, że jeżeli najgroźniejsze nowotwory - piersi, okrężnicy, płuc i raka szyjki macicy - wykryje się odpowiednio wcześnie, leczenie ich jest skuteczniejsze.
Jak wynika z raportu, w biedniejszych krajach diagnozowanych i leczonych jest znacznie mniej przypadków zachorowań na raka niż w bogatych, gdzie jednak notuje się większą liczbę zgonów. – Kobiety w bogatszych krajach są również coraz bardziej narażone na czynniki ryzyka raka, związane z szybką transformacją gospodarczą – mówił Cowal. I wymienił, że są to m.in: brak aktywności fizycznej, niezdrowa dieta, otyłości i czynniki reprodukcyjne, takie jak odłożenie macierzyństwa. Zaznaczył jednak, że ze względu na te zmiany, raki, które kiedyś powszechne były tylko w krajach o wysokich dochodach, są coraz bardziej powszechne.
Według Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem, w 2012 roku było 6,7 miliona nowych zachorowań na raka, z czego 3,5 miliona zgonów wśród kobiet na całym świecie. Spośród nich 56 procent przypadków i 64 procent zgonów w krajach mniej rozwiniętych. Z raportu ACS wynika, że przewiduje się, że do 2030 roku liczby te wzrosną do 9,9 mln przypadków i 5,5 mln zgonów wśród kobiet.