Pacjentka twierdzi, że rodziła na podłodze szpitala. Jest komentarz ministra zdrowia

Pacjentka twierdzi, że rodziła na podłodze szpitala. Jest komentarz ministra zdrowia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Konstanty Radziwiłł
Konstanty RadziwiłłŹródło:Newspix.pl / Jacek Herok
Minister zdrowia w rozmowie z TVP Info odniósł się do szokujących doniesień jednej z pacjentek starachowickiego szpitala. Kobieta miała urodzić martwe dziecko na szpitalnej podłodze.

Konstanty Radziwiłł przypomniał, że w szpitalu trwa już wewnętrzna kontrola, a na miejsce został wysłany także konsultant wojewódzki w dziedzinie ginekologii i położnictwa, który złoży raport o sytuacji. – Wiem, że toczą się już jakieś przygotowania ze strony prokuratury. Kontrolę planuje również Narodowy Fundusz Zdrowia – wyliczał szef resortu.

Jak wskazał, ministerstwo podejmie stosowne działania, jeżeli uzyska więcej informacji. – Na dziś trzeba ustalić, co zdarzyło się naprawdę. Te doniesienia medialne są szokujące, cisną się na usta słowa oburzenia, słowo "skandal" – mówił Radziwiłł. Jak dodał, "jeżeli okazałoby się, że doszło do takiej sytuacji, no to oczywiste, że zostaną wyciągnięte konsekwencje przede wszystkim w stosunku do osób, które okażą się winne". – Mówię to wszystko w trybie przypuszczającym, bo nie można potępiać nikogo, zanim nie ustali się, jakie wydarzenia miały miejsce. To, co wiemy z mediów, jest szokujące – zaznaczył minister.

W sobotę informowaliśmy, że prokuratura zajmuje się sprawą porodu w szpitalu w Starachowicach. Dzień wcześniej media obiegła relacja Izabeli Zięby, która opowiadała o dramatycznych okolicznościach, w jakich przyszło jej urodzić martwe dziecko.

Wstrząsająca relacja

– Zgłosiłam się do szpitala, ponieważ nie odczuwałam żadnych ruchów dziecka. W szpitalu jeden, później drugi lekarz stwierdził, że ciąża obumarła, ponieważ nie ma żadnej akcji serca, dziecko się nie rusza. Leżałam na sali. Mówiłam do lekarki, a potem do położnej, że mam już bóle – tak kobieta relacjonowała swoje przeżycia ze szpitala w Starachowicach.

Pacjentka twierdziła, że zgłaszała lekarce, że odczuwa bóle i skurcze, jednak ta oceniła, że nie jest to możliwe i kazała kobiecie czekać. – Na łóżku odeszły mi wody i urodziłam na sali, na podłodze. Zaraz po tym, jak urodziłam dziecko wpadła lekarka z pretensjami, że "cóż się wielkiego stało, że mnie wzywacie" – mówiła.

Czytaj też:
Szokująca relacja matki: Urodziłam na szpitalnej podłodze martwe dziecko. Sprawę bada prokuratura


Źródło: TVP Info