Lokalny tygodnik informuje, że Spółdzielnia Mleczarska Września przerobiła trzy bloki masła, w których znajdowały się bakterie E. coli, a następnie wypuściła 10 ton produktu na rynek. Kiedy specjalistka do spraw jakości w SM Września Arleta Student odkryła, że masło jest niezdatne do użytku, przekazała niezwłocznie tę informację prezesowi spółdzielni Dariuszowi Golińskiemu. – Prezes oznajmił mi, że musimy się liczyć z kosztami i porozmawiamy o tym następnego dnia – mówi kobieta w rozmowie z „Wiadomościami Wrzesińskimi”. Do zapowiedzianej rozmowy jednak nie doszło. Arleta Student informuje przy tym, że bez jej zgody podjęto decyzję o przerobieniu zakażonego masła i wypuszczeniu go na rynek. Po kilku dniach kobieta straciła pracę.
"Wiadomościami Wrzesińskie" piszą, że chodzi trzy bloki masła wyprodukowane pod koniec stycznia. Produkt ten był przeznaczony na cały krajowy rynek.
Dariusz Goliński utrzymuje, że doniesienia o E.coli w maśle są nieprawdziwe, a kobieta rozpowszechniła informację, ponieważ została zwolniona z pracy.
Na wniosek prokuratury, po publikacji artykułu w tygodniu, śledczy rozpoczęli czynności sprawdzające. Na 5 marca w SM Września planowana jest kontrola Powiatowego Inspektoratu Weterynarii.