Wołowina w lodach Carte d'Or i owady w Oranginie. Organizacja ostrzega konsumentów

Wołowina w lodach Carte d'Or i owady w Oranginie. Organizacja ostrzega konsumentów

Lody, zdjęcie ilustracyjne
Lody, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / tatko aparatko
Jedna z wiodących europejskich organizacji zajmujących się monitorowaniem żywności wydała ostrzeżenia dla konsumentów we Francji. Po przeanalizowaniu składu różnego rodzaju produktów okazało się, że wiele z nich zawiera ekstrakty zwierzęce lub owady.

Rewelacje przedstawione przez portal thelocal.fr pokazują, jak istotne jest pogłębianie konsumenckiej świadomości. W publikacji będącej opracowaniem wyników badań europejskiej organizacji monitorującej przemysł żywnościowy czytamy, jak producenci używają nazw niezrozumiałych dla konsumentów, by ukryć fakt dodawania różnych substancji niekoniecznie kojarzonych z konkretnym produktem. Choć analizy dotyczą rynku francuskiego, to mogą być pouczające także dla polskich konsumentów, którzy nie mają w zwyczaju czytania etykiet. Sprawdza się to jednak tylko w przypadku firm, które uczciwie informują o dodawanych substancjach. Okazuje się, że niektórym taka praktyka jest obca.

Uczciwe Bonduelle

Organizacja Foodwatch przeanalizowała produkty dostępne we francuskich supermarketach. I tak w popularnym napoju gazowanym Orangina znaleziono ślady owadów, a w lodach Carte d'Or ekstrakty wołowe. Pianki Marshmallow marki Haribo zawierają dodatki wieprzowe, a konserwowe warzywa... mięso z kurczaka.

Marka Bonduelle, która sprzedaje warzywa w puszkach, wprawdzie dodaje ekstrakty zwierzęce do swoich produktów, ale informuje o tym konsumentów za pośrednictwem informacji zamieszczanej na etykiecie. Zdaniem Foodwatch inne firmy celowo wprowadzają klientów w błąd. Haribo wprawdzie wymienia żelatynę w składzie swoich produktów, ale zataja informację, że jest to żelatyna zwierzęca.

twitter

Mniej świadomi klienci mogą nie wiedzieć, co znajduje się w zakupionych przez nich produktów. Zwraca na to uwagę Mégane Ghorbani z Foodwatch. – Konsumenci chcą wiedzieć, czy produkty zawierają ekstrakty zwierzęce, ponieważ są wegetarianami lub mają określone przekonania religijne – stwierdziła. – Oznaczenia nie są wystarczające jasne dla konsumentów, a czasem marketing staje się ważniejszy – dodała.

Czytaj też:
Jogurty mają więcej cukru niż Coca-Cola? Zaskakujące wyniki analiz

Źródło: thelocal.fr