Projekt ustawy „Szczepimy, bo myślimy” trafił do Sejmu. Co o inicjatywie myślą posłowie?

Projekt ustawy „Szczepimy, bo myślimy” trafił do Sejmu. Co o inicjatywie myślą posłowie?

Szczepienie
Szczepienie Źródło: Fotolia / Mediteraneo
Obywatelski projekt ustawy „Szczepimy, bo myślimy” trafił do Sejmu. Zakłada on przede wszystkim, by samorządy mogły uzależnić przyjmowanie dzieci do publicznych żłobków i przedszkoli od wykonania szczepień. Większa ma być też obowiązkowa składka zdrowotna dla rodziców nieszczepiących swoich dzieci.

Autorzy inicjatywy „Szczepimy, bo myślimy” zapewniają, że nie chcą nikogo dyskryminować. Ich zdaniem to nie ma być kara, tylko forma edukacji i zachęta do dyskusji na temat konieczności szczepień.

Politycy są jednak zdania, że karanie rodziców nie jest dobrą metodą. – Jestem zwolennikiem obowiązkowych szczepień, dla mnie to ważne jako dla rodzica, ale w pierwszej kolejności warto postawić na edukację, bo często rodzice są nieświadomi, jak szczepienia są ważne – powiedział Cezary Tomczyk z PO. Tadeusz Cymański z PiS-u przekonywał z kolei, że sankcjonowanie rodziców powinno być ostatecznością. Również przedstawiciel ruchu Kukiz’15 Piotr Apel jest przekonany, że kluczowa powinna być edukacja rodziców.

Autorami inicjatywy „Szczepimy, bo myślimy” są Robert Wagner i Marcin Kostka. Zgodnie z projektem rodzice, którzy chcieliby, żeby ich dzieci chodziły do publicznych żłobków lub przedszkoli, będą zobligowani do okazania zaświadczenia, które potwierdza, że przeszły one obowiązkowe szczepienia ochronne. Będą mogli także okazać stosowne dokumenty o istniejących przeciwwskazaniach do ich wykonania w konkretnym przypadku.

Czytaj też:
Widziałeś tę kobietę? Jest podejrzana o oszustwo, szuka jej policja
Czytaj też:
Julian Assange uniknie kary śmierci? Ekwador uzyskał gwarancje ze strony Wielkiej Brytanii

Źródło: X-news / Wprost.pl